Rząd Niemiec chce znacznie obniżyć wysokość zasiłków na dzieci obywateli innych krajów Unii Europejskiej, którzy przebywają w Niemczech. Restrykcje dotkną dzieci, które pozostały w kraju pochodzenia rodziców - poinformował w piątek "Bild". Jeśli pomysł wejdzie w życie, Polacy stracą na nim 100 euro miesięcznie.
Dziennik powołuje się na założenia projektu ustawy przygotowanej przez ministerstwo finansów. Planowana nowelizacja zakłada, że dzieci, które nie mieszkają z rodzicami w Niemczech, lecz pozostały w kraju pochodzenia, otrzymywać będą "kindergeld" dopasowany do kosztów utrzymania w tym kraju.
Jak pisze "Bild", obywatel Polski otrzyma po zmianie przepisów miesięcznie 92 euro zamiast jak obecnie 192 euro (to o ok. 430 zł mniej). Z wyliczeń wynika, że budżet państwa zaoszczędzi rocznie 159 mln euro.
Z danych ministerstwa finansów wynika, że niemiecki zasiłek na dzieci pobiera 185 tys. obywateli krajów UE niebędących Niemcami, których pociechy przebywają w kraju pochodzenia. Największą grupę stanowią Polacy - niemal 87 tys., a drugą pod względem liczebności Rumuni - 15 tys.
Za obniżeniem świadczeń opowiedział się w grudniu 2016 roku ówczesny minister gospodarki Sigmar Gabriel. Polityk SPD tłumaczył, że jego celem jest walka z nadużyciami. - Musimy ukrócić nieludzkie interesy robione przez naganiaczy, którzy organizują wyjazdy nie do pracy zarobkowej, lecz do korzystania ze świadczeń socjalnych - mówił Gabriel.
Wicekanclerz zaznaczył, że organizatorzy tego procederu kwaterują w przeznaczonych do rozbiórki domach obywateli z krajów UE, głównie Bułgarów i Rumunów, którzy następnie pobierają "kindergeld" na pozostawione w kraju dzieci. - Z zasiłków korzystają nie dzieci w Rumunii czy Bułgarii, lecz organizatorzy tych przemytniczych organizacji - podkreślił wicekanclerz.
Komisja Europejska jest przeciwna zmianie przepisów. Berlin zamierza jednak znowelizować ustawę pomimo zastrzeżeń Brukseli.
Propozycję obniżenia świadczeń popierają partie koalicji rządowej SPD i CDU/CSU. Wysoki "kindergeld" jest zachętą do przyjazdu do Niemiec - powiedziała wiceszefowa CDU Julia Kloeckner. Aprobatę wyraził też przewodniczący Związku Miast i Gmin Helmut Dedy. Zasiłki wypłacane są z budżetów władz samorządowych. Za takim rozwiązaniem opowiedziały się też resorty finansów i młodzieży.
Partie opozycyjne Zieloni i Lewica skrytykowały natomiast propozycję Gabriela jako populizm podyktowany zbliżającą się kampanią przed wyborami do parlamentu na jesieni bieżącego roku.
Obecnie dzieci do 18. roku życia - nawet te, które nie przebywają z rodzicami w Niemczech - mają prawo do pełnego świadczenia, wynoszącego od 1 stycznia 2017 roku 192 euro miesięcznie na pierwsze i drugie dziecko. Na trzecie dziecko przysługuje zasiłek w wysokości 198 euro, a na czwarte 223 euro. Zasiłek na dziecko w Rumunii wynosi 18,58 euro, a w Bułgarii 17,90 euro.
Z Berlina Jacek Lepiarz