Niemiecki Bundesbank (odpowiednik naszego NBP) w ciągu czterech lat sprowadził z Nowego Jorku i Paryża prawie 600 ton złota, które przechowywał tam od II Wojny Światowej. Tym samym ma już we własnym skarbcu ponad połowę wszystkich rezerw, szacowanych na ponad 3 tys. ton.
Bundesbank od 2013 roku konsekwentnie sprowadza sztabki złota do kraju, które od końca II Wojny Światowej w większości były przechowywane głównie w Nowym Jorku (blisko 1500 ton), Londynie (450 ton) i Paryżu (370 ton). Przede wszystkim dla bezpieczeństwa, chcąc uchronić je m.in. przed Związkiem Radzieckim.
Tego zagrożenia już nie ma, a w obliczu niepewności, jaka panuje na rynkach finansowych, lepiej trzymać złoto u siebie. Tym bardziej, że kilka lat temu największe banki przechowujące kruszec, także ten z Nowego Jorku, miały problem ze zwrotem sztabek ich właścicielom, co miało związek z dużym popytem. Pojawiały się też wątpliwości, czy bank ma na stanie tyle złota, ile w nim zdeponowano.
Do 2020 roku w niemieckim skarbcu miała się znaleźć co najmniej połowa rezerw złota z 3 tys. ton, wartych według wyliczeń CNBC około 120 mld euro. Jednak, jak donosi amerykańska stacja, Niemcy już zrealizowali cały plan. Sprowadzili od 2013 roku w sumie 583 tony kruszcu. Mniej więcej po połowie z USA i Francji. W samym ubiegłym roku wyjęli ze skarbca w Nowym Jorku 111 ton i z Paryża 105 ton.
Niemcy, realizując plan, na razie wstrzymali się z dalszym sprowadzaniem złota do kraju. W Nowym Jorku pozostaje więc 1236 ton kruszcu i 432 tony w Londynie.
Taki ruch ze strony niemieckiego banku może być kolejnym elementem, zaostrzającym relacje na linii Berlin-Waszyngton. Może oznaczać brak zaufania ze strony niemieckich władz do Amerykanów. Ostatnio Donald Trump zarzucał naszym zachodnim sąsiadom wykorzystywanie sztucznie zaniżanego kursu euro, by w ten sposób uzyskiwać korzyści w handlu ze Stanami Zjednoczonymi.
Tego typu sugestiom niemieckie władze od razu starają się zaprzeczać. - Mamy wiele zastrzeżeń do polityki prowadzonej przez Trumpa. Dotyczy to m.in. polityki pieniężnej, makroekonomii, ale mamy zaufanie do amerykańskiego banku centralnego - komentuje sytuację Carl-Ludwig Thiele z Bundesbanku.
O złocie ostatnio jest coraz głośniej, bo w obliczu rosnącej niepewności na rynku, jest na nie coraz większy popyt. Według najnowszego raportu World Gold Council, w 2016 roku popyt na świecie wzrósł do najwyższego poziomu od trzech lat - 4309 ton. W rok zwiększył się więc o 2 proc. Głównie wynikało to z zapotrzebowania zgłaszanego przez fundusze ETF. Napłynęły do nich w ubiegłym roku 532 tony złota. Najwięcej od 2009 roku.
Wraz z popytem rośnie cena złota. W tym tygodniu jedna uncja (31 gramów) sięgnęła 1244 dolarów. Wiele prognoz zakłada, że wkrótce będzie na poziomie 1300 dolarów.
Tegoroczne notowania złota (w dolarach) src="http://www.money.pl/u/money_chart/graphchart_ns.php?ds=1483225200&de=1486681200&sdx=0&i=&ty=1&ug=1&s%5B0%5D=gold&colors%5B0%5D=%230082ff&fg=1&fr=1&w=605&h=284&cm=0&lp=1&rl=1"/>