Pod koniec października Unia Europejska zdecydowała się na podniesienie ceł importowych na samochody elektryczne z Chin. Decyzja ta wpłynęła na wyniki sprzedaży chińskich producentów w listopadzie, które były najniższe od ośmiu miesięcy. Firmy takie jak BYD i SAIC Motor, właściciel marki MG, odnotowały spadek udziału w rynku do 7,4 proc. w porównaniu do 8,2 proc. w październiku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Unia Europejska podjęła decyzję o nałożeniu ceł importowych na chińskie samochody elektryczne w celu ochrony swoich producentów przed subsydiowaną konkurencją z Chin. Nowe taryfy, sięgające nawet do 35,3 proc., skłoniły chińskich producentów do złożenia skargi do Światowej Organizacji Handlu, zarzucając Unii nieuczciwe praktyki.
Unia nakłada cła, Chiny odpowiadają
Nowe cła, które wynoszą od 7,8 do 35,3 proc., zostały nałożone w odpowiedzi na subsydiowanie produkcji przez Chiny, co umożliwiało sprzedaż aut po zaniżonych cenach. Wysokość ceł zależy od stopnia subsydiowania i współpracy z Komisją Europejską. W odpowiedzi na te działania, Chiny rozpoczęły własne dochodzenie dotyczące europejskich produktów, takich jak nabiał i wieprzowina.
Podwyższone cła mogą przynieść Europie więcej strat niż korzyści. Chociaż mają chronić lokalny przemysł, to Europa importuje prawie połowę chińskich elektryków, co może utrudnić wypełnienie ambitnych celów klimatycznych. Stanowi to wyzwanie szczególnie dla krajów takich jak Polska, gdzie rynek e-aut nadal się rozwija, a infrastruktura była dotąd niewystarczająca.
Mimo wprowadzenia wyższych ceł Europa pozostaje kluczowym rynkiem dla chińskich samochodów elektrycznych, które stanowią ok. 40 proc. eksportu z Chin. Decyzje UE mają na celu ochronę europejskich producentów przed nieuczciwą konkurencją ze strony chińskich firm.
Reakcje Pekinu na decyzje Brukseli były szybkie i zdecydowane. Chiny, uznając nowe cła za akt prowokacji, odpowiedziały postępowaniami antydumpingowymi wobec produktów europejskich, co może skutkować dalszą eskalacją konfliktu handlowego.