Premier Mateusz Morawiecki powiedział, że środki z UE nadal są bardzo potrzebne, ale nie tak bardzo, jak kiedyś. Dodał, że pieniądze z KPO lub nowej perspektywy finansowej powinny do Polski zacząć płynąć pod koniec 2022 r. lub na początku 2023 r.
Szef rządu podkreślił, że od kilkunastu miesięcy w różnych ministerstwach toczyły się negocjacje dot. uzgodnienia programów pod kątem środków unijnych.
"To jest wiele programów, które cały czas też są Polsce potrzebne. Nie tak bardzo, jak kiedyś, ale nadal są bardzo potrzebne" - powiedział.
Morawiecki: pieniądze przypłyną pod koniec roku
Premier dodał, że wielu ludziom wydaje się, że środki europejskie są jedynym źródłem inwestycji w Polsce. Przypomniał, że ponad 10 lat temu, kiedy przygotowywano program budowy dróg i autostrad, wkład unijny stanowił 70-80 proc. Zwrócił uwagę, że kiedy była ogłaszana ostatnia aktualizacja programu budowy dróg warta blisko 300 mld zł, to ok. 75 proc. wkładu stanowiły już środki budżetu państwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jestem przekonany, że któryś z tych strumieni środków unijnych — tych nowych (pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy (KPO) oraz nowej perspektywy finansowej UE) - bo generalnie do Polski cały czas płyną środki unijne z tej perspektywy, która jest zamykana, ale któreś z tych nowych środków unijnych przypłyną pod koniec tego roku lub na początku kolejnego roku. Ja jestem dobrej myśli, że uda się tutaj wypracować odpowiednie rozwiązania — żeby nie było wątpliwości — i żeby te środki zaczęły płynąć. Jeśli potem będą jakieś kolejne targi, przeciąganie liny, no to cóż, taka jest natura UE — powiedział Morawiecki.
Mateusz Morawiecki zwrócił uwagę, że w UE "trzeba twardo realizować swoje interesy, a nie być uległym, posłusznym, potulnym tak jak nasi poprzednicy i niewiele im z tego przychodziło, bo Polska traciła na tym ewidentnie, byliśmy spychani do kąta".
"My realizujemy naszą politykę suwerennościową bardzo konsekwentnie, a z drugiej strony udało się nam wynegocjować historycznie wysoki budżet UE, który też będzie wspomagał nasze działania budżetowe, a nie odwrotnie, w kolejnej dekadzie" - podsumował.