Setki miliardów z Unii rozgrzewają polityczne emocje. PiS chce, by parlament jak najszybciej dał rządowi zielone światło do przyjęcia środków. Przeciw jest koalicjant PiS-u, czyli Solidarna Polska. Patria Ziobry boi się, że takie pieniądze ograniczą polską niezależność od Brukseli.
PO i PSL nie chciały poprzeć rządu w tej sprawie, ale zdecydowała się na to Lewica. Teraz o unijne środki opozycja kłóci się między sobą.
Opozycja boi się, że rząd może wydać środki "w sposób nieuczciwy". Szef PO Borys Budka uważa, że cała opozycja powinna postawić "twarde warunki" rządowi w sprawie tego, jak będą wydawane pieniądze z Unii.
Czego boi się część opozycji? "Nieuczciwość" to jedno. Chodzi też o to, że zdaniem opozycyjnych polityków rząd może przeznaczać pieniądze na te regiony, które są bardziej przychylne władzy. Zdaniem polityków PO taką strategię widać na przykład w rządowym Programie Inwestycji Lokalnych.
Rząd zapewnia, że środki z nowego funduszu będą rozdzielone uczciwie. Wtóruje mu Włodzimierz Czarzasty z Lewicy. - Argumenty typu, że z tych środków miliard pójdzie dla pana Obajtka, są po prostu wyssane z palca - mówi w rozmowie z money.pl. Czarzasty podkreśla, że powstanie komitet monitorujący wydatki, w którego skład będą wchodzić samorządowcy, ale i przedstawiciele związków zawodowych, czy pracodawców.
Czy to wystarczy, aby mieć pewność, że środki zostaną wydane uczciwie? Czarzasty przypomina, że wszystkie kraje powinny przekazać swoje krajowe plany odbudowy (czyli plany, jak będą wydawać unijne środki) do Komisji Europejskiej do piątku. Nasz rząd musi więc rozpisać, na co mają pójść pieniądze.
Jeżeli rządowe plany bardzo się Lewicy nie spodobają, to Czarzasty mówi, że jego ugrupowanie może rządowi zielonego światła w parlamencie jednak nie dać.
Unia popatrzy rządowi na ręce?
Co jeśli środki będą wydawane w niewłaściwy sposób? Czy Unia może zakręcić kurek z pieniędzmi, gdyby tak się stało?
- Unia będzie się przyglądać temu, czy środki zostały wydane zgodnie z założeniami. Jeśli więc jest przewidziana pula na ochronę środowiska, to będzie sprawdzone, czy te pieniądze nie poszły na przykład na autostradę czy na park wodny - mówi money.pl Andrzej Byrt, doświadczony dyplomata i były ambasador w Niemczech i Francji.
Jednak jak dodaje, w samą politykę Unia mieszać się za bardzo nie będzie. A więc o tym, do jakich regionów trafi głównie pomoc, będzie decydował rząd.
Nawet jeśli jednak Unia znajdzie poważne nieprawidłowości, to Polska zapłaci za nie dopiero w dłuższej perspektywie. - Kontrole są prowadzone post factum – już po tym, gdy te środki zostały wydane, więc ewentualne kary mogą być nałożone dopiero po latach - komentuje money.pl Andrzej Byrt.
O jakie pieniądze toczy się gra?
Z unijnego Funduszu Odbudowy do Polski do 2027 r. mają trafić 23,8 mld euro (109 mld zł) dotacji oraz 34,2 mld euro (156 mld zł) pożyczek. Uruchomienie Funduszu wymaga ratyfikacji (zgody) wszystkich krajów UE. W Polsce rząd przyjął projekt ustawy ratyfikacyjnej i przesłał ją do Sejmu. Fundusze będą wydawane według krajowych planów odbudowy.
Na co konkretnie trafią środki, tego jeszcze nie wiadomo. Jednak ogólny zarys Krajowego Planu Odbudowy jest już znany.
Największe środki z dotacji, ok. 6,3 mld euro, Polska ma dostać na "zieloną energię i ograniczenie energochłonności". Te pieniądze mają pójść m.in. na termomodernizację szkół, inwestycje w ekologiczne źródła ciepła czy na morskie farmy wiatrowe. 6 miliardów trafi natomiast na "zieloną, inteligentną mobilność". Czyli na inwestycje w samochody elektryczne, stacje ładowania, ale i na nowe pociągi.
Mniejsze środki mają pójść na budowanie "konkurencyjności i odporności" firm - będzie to nieco ponad 4,1 mld euro. Te pieniądze pójdą na przykład na dywersyfikację działalności firm, zwłaszcza tych z sektora restauracyjnego czy turystycznego. Pieniądze mają iść też do rolników na "skracanie łańcucha dostaw".
Co ciekawe, na sporo pieniędzy mogą też liczyć przedsiębiorcy, którzy będą chcieli wykorzystywać w swoich biznesach drony. Na ten projekt Unia chce przeznaczyć ok. 164 tys. euro.
Poza tymi pieniędzmi Polska może liczyć w najbliższych latach również na niemal 108 mld euro z unijnego budżetu. Łącznie według rządowych zapowiedzi do Polski z Unii ma do 2027 roku wpłynąć 770 mld zł.