Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych skierował do litewskiego organu nadzorczego wniosek o pomoc ws. Vinted. Działanie ma na celu wymuszenie na Litwinach skuteczniejszego egzekwowania rozporządzenia o ochronie danych (RODO).
"Powodem są liczne sygnały, jakie wpływają do UODO, m.in. za pośrednictwem infolinii, dotyczące żądania przedstawienia kopii dowodów osobistych przez ten portal" - czytamy w uzasadnieniu.
"UODO – w ramach mechanizmu wzajemnej współpracy – wystąpił z wnioskiem w trybie art. 61 RODO do Państwowego Inspektoratu Ochrony Danych (litewskiego organu nadzorczego) o wszczęcie postępowania z urzędu lub przeprowadzenie kontroli w firmie Vinted" - informuje Urząd.
UODO wskazuje m.in. na konieczność ustalenia podstawy prawnej przetwarzania danych osobowych przez operatora platformy Vinted.pl (w szczególności danych zawartych w polskich dowodach osobistych).
Mowa również o zbadaniu zakresu i rodzaju przetwarzanych danych osobowych, a także sposobu oraz celu zbierania i udostępniania danych osobowych. UODO chce się także dowiedzieć, czy startup w należyty sposób dba o bezpieczeństwo danych swoich klientów.
Czytaj też: Vinted w ogniu krytyki. "Czuję się oszukana"
Organ litewski powinien udzielić odpowiedzi na wniosek UODO bez zbędnej zwłoki i nie później niż w terminie miesiąca od otrzymania wniosku.
Europejski startup ma siedzibę w Wilnie z biurami w Berlinie, Pradze i Warszawie i zatrudnia ponad 440 osób. Niespełna rok temu zarząd Vinted poinformował o przekazaniu 1 miliona euro na wsparcie walki z COVID-19. Darowizna zasili przede wszystkim badania naukowe, skupiające się na leczeniu przeciwwirusowym.