Na początku tygodnia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów poinformował o nałożeniu na Biedronkę 723 milionów zł kary.
Sieć została ukarana za nieuczciwy, zdaniem urzędników, mechanizm arbitralnego zmniejszania kontrahentom wynagrodzenia za już zrealizowane dostawy.
- Ja i pracownicy UOKiK jesteśmy w pełni zdeterminowani, żeby eliminować z rynku nieuczciwe praktyki dużych podmiotów. Nie mogą występować sytuacje, w których duże przedsiębiorstwa rosną i rozwijają się kosztem mniejszych kontrahentów - zaznaczył w wywiadzie dla "Rz" prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Sieć opublikowała komunikat, w którym nazywa nałożoną na nią karę "niesprawiedliwą", a decyzję "stronniczą". Zapowiada, że będzie walczyć w sądzie.
- Odnoszę wrażenie, że komunikuje w ten sposób: jesteśmy duzi, czujemy się pewnie i nikt nie jest w stanie zmienić naszego postępowania - ocenił Chróstny.
Prezes UOKiK wskazał, że w innych krajach "od dekad istnieją regulacje związane z dużymi sieciami handlowymi, np. w zakresie planowania przestrzennego czy maksymalnej wielkości placówek handlowych w stosunku do wielkości miejscowości, w której chciałyby działać".
- Sieci handlowe w Polsce dostały nieograniczone możliwości rozwoju i poczuły się na tyle pewnie, że zaczęły stosować nieuczciwe praktyki względem swoich dostawców i konsumentów, w tym właśnie wykorzystując swoją przewagę kontraktową do narzucania niekorzystnych warunków handlowych. To pokazuje, że problem jest głęboki i tkwi niekiedy w modelu działalności tych przedsiębiorców - powiedział Chróstny.