Katedra Notre Dame to symbol katolickiej Francji. Czyli zjawiska odchodzącego w przeszłość. Choć aż 52 proc. Francuzów przyznaje się do bycia chrześcijanami, z czego zdecydowana większość to rzymscy katolicy, to zaledwie 2,2 proc. uczestniczy we mszy świętej (4,5 proc. katolików) i pojawi się w najbliższych dniach w kościołach, by świętować zmartwychwstanie Chrystusa.
Francja jest jeszcze jednak nominalnie „chrześcijańska” i właściwie w ostatnich trzech latach w badaniach sondażowych widać, że chrześcijan przestało ubywać. Ludzie, choć nie chodzą do kościoła, to nie wyrzekają się swojej tożsamości i przyznają w badaniach do wiary.
Ubywa za to chrześcijan w wielu krajach, stanowiących dotąd o światowym wzroście gospodarczym. A jednocześnie rośnie siła ekonomiczna krajów, gdzie większość to ateiści (z Chinami na czele) lub muzułmanie.
Zobacz też: Jajeczne muffiny na Wielkanoc
Money.pl na podstawie danych z badań opinii społecznej i spisów powszechnych dotyczących wyznawanej religii oraz danych o PKB wyliczył zmiany udziału poszczególnych religii w tworzeniu globalnej gospodarki. Z wyliczeń wynika, że udział wyznawców Chrystusa szybko maleje.
O ile w 2008 roku wytwarzali 55,2 proc. światowego PKB, to w 2018 zaledwie 43,2 proc. I to, mimo że populacja w krajach chrześcijańskich wzrosła z 2,1 do 2,3 mld, czyli o 259 mln. W tym czasie przybyło jednak na świecie 809 mln ludzi, a procent chrześcian w krajach chrześcijańskich malał.
Malejący udział chrześcijan w światowej gospodarce to głównie efekt odejść od wiary w Wielkiej Brytanii, we Włoszech i Francji. Te kraje zresztą nie radziły sobie też w ostatnich latach gospodarczo. Wyrażona w dolarach wartość tego, co wytwarzają ich gospodarki albo spadała (jak w Wielkiej Brytanii), albo rosła dużo wolniej niż cały świat.
Druga strona medalu to USA, Korea Południowa i Filipiny. Stanów Zjednoczonych co prawda nie ominął trend odchodzenia od chrześcijaństwa, bo w ciągu ostatniej dekady udział wierzących w Chrystusa spadł o 10 proc. społeczeństwa do 69 proc. (z tego katolicy to 23 proc., a reszta protestanci), ale za to gospodarka radziła sobie świetnie (wzrost o 39 proc.).
W Korei Południowej chrześcijan nie ubywało, a tempo gospodarcze było wysokie. W Filipinach co prawda 8 proc. ludzi odeszło od wiary, ale nadal wierzący stanowią aż 85 proc. społeczeństwa, a tempo gospodarki jest wysokie.
Polska jest wśród tych krajów, które dodawały do "chrześcijańskiego PKB". Choć procent chrześcijan (głównie katolików) w społeczeństwie spadł do 87 proc. z około 94 proc. dekadę temu, to jednak gospodarka w ujęciu dolarowym urosła o 10 proc.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl