Europosłowie są "zaniepokojeni" tym, że 600 tys. turystów mogło zostać "pozostawionymi bez opieki". Właściwie wydarzyło się to ot tak – wystarczyło, że Thomas Cook ogłosił upadłość, która wywołała falę w całej Europie (m.in. w Polsce upadł Neckermann) i pozbawiła pracy tysiące osób.
Parlament Europejski poza wyrażeniem niepokoju zdecydował, że chce, by powstał sprawny system, który mógłby zrekompensować szkody wyrządzone sektorowi turystyki – podaje PAP. Zdaniem europosłów, rządy, w tego typu sytuacjach, powinny wykorzystywać Europejski Fundusz Społeczny i Fundusz Dostosowania do Globalizacji. Zgromadzone w nich pieniądze miałyby pomagać zwolnionym pracownikom oraz firmom dotkniętym przez bankructwo touroperatorów.
Zadanie zorganizowania całego systemu przypadnie w udziale KE. To ona ma sprawdzić i wskazać instrumenty dostępne w Unii Europejskiej, które pomogłyby "miękko wylądować" całemu sektorowi po kolejnym potencjalnym upadku giganta.
Parlamentarzyści chcieliby również rozszerzenia praw pasażerów, zapewniających im dostęp do funduszy gwarancyjnych linii lotniczych. Również ubezpieczenia konsumentów miałyby zapewnić ochronę przed skutkami upadku biura podróży.
W rezolucji oberwało się też władzom Wielkiej Brytanii. Według europosłów powody, które doprowadziły do bankructwa Thomasa Cooka, musiały być znane rządzącym. Zarzuca się im niewystarczającą reakcję, która mogłaby zapobiec nadchodzącej katastrofie.
Od 2017 roku 32 linie lotnicze ogłosiły bankructwo, co również wywołuj niepokój europosłów. Wskazują oni, że sektor turystyczny stanowi ponad 10 proc. całego PKB Unii i priorytetem Komisji Europejskiej powinno być zbadanie, czy da się lepiej zapobiegać takim sytuacjom w przyszłości, a także czy potrzebne są do tego dodatkowe fundusze w budżecie UE.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl