Należący do Grupy Żywiec Browar Leżajsk działał na terenie gminy Leżajsk od lat 70. Na początku lutego tego roku pisaliśmy w money.pl o planach zamknięcia browaru. Oficjalnie zakończenie produkcji piwa w tym miejscu nastąpiło wraz z końcem sierpnia, choć początkowo planowano je przed 30 czerwca. W browarze pracowało 110 osób.
Jak informuje "Portal Spożywczy", 83 pracownikom Browaru Leżajsk zapewniono odprawy o łącznej wartości 21,5 mln zł. - Wierzymy, że jest to poziom wsparcia, które umożliwi pracownikom przejście przez tę trudną w ich życiu zmianę - przekazał Simon Amor, prezes Grupy Żywiec w liście do samorządowców.
Serwis dodał, że część pracowników leżajskiego browaru wciąż pozostaje zatrudniona. "Do ich zadań należy m.in. utrzymanie bezpieczeństwa i sprawności technicznej zakładu" - czytamy. Jednocześnie trwają rozmowy ws. sprzedaży browaru z inwestorami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Upadł Browar Leżajsk
Grupa Żywiec wyjaśniła, że przyczyną zakończenia produkcji w Browarze Leżajsk była "trudna sytuacja na rynku i związany z nią bezprecedensowy spadek sprzedaży piwa w Polsce".
Jak powiedział w rozmowie z money.pl wójt gminy Leżajsk Krzysztof Sobejko, zakończenie produkcji piwa w Leżajsku to dla wszystkich duża strata.
- W dniu, gdy maszyny w browarze stanęły, ludzie mieli oczy pełne łez. Zdali sobie sprawę, że zamknięto coś więcej niż zakład. Ludziom dawał pracę, a gminie podatki. Mamy nadzieję, że produkcja piwa zostanie przywrócona. Nie chcę być złym prorokiem, ale radzę pracownikom w Namysłowie, by patrzyli pracodawcy (właścicielem tamtejszego browaru również jest GŻ — przyp. red.) na ręce, bo mogą być następni — podkreślił.
W marcu media obiegła informacja o możliwym ratunku dla podkarpackiego browaru. Zainteresowany przejęciem Leżajska miał być Janusz Palikot. Do gry włączyła się również gmina Leżajsk.