Rafako w komunikacie opublikowanym w środę przed północą poinformowało, że zarząd firmy podjął uchwałę o niezwłocznym złożeniu wniosku o ogłoszenie upadłości. W czwartek spółka wydała komunikat mówiący o tym, że wniosek został już złożony.
Spółka wytłumaczyła, że nie ma już "zdolności do wykonywania wymagalnych zobowiązań, która ma charakter trwały, a tym samym oznacza, iż została spełniona przesłanka upadłościowa".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak pisaliśmy na money.pl zdaniem spółki nie było możliwości uzgodnienia z kluczowymi wierzycielami szczegółowych zasad zmiany zobowiązań na akcje lub alternatywnego scenariusza dalszej restrukturyzacji zobowiązań. To miałoby pozwolić spółce odzyskać zdolność, by pozyskać finansowanie zewnętrzne na realizację przyszłych zamówień.
Problemy Rafako związane są m.in. z jednostronnym zakończeniem przez JSW postępowania mediacyjnego. Jak pisaliśmy - umowa JSW Koks z Rafako dotyczy budowy kogeneracyjnego bloku energetycznego opalanego gazem koksowniczym o mocy ok. 32 megawatów elektrycznych oraz 37 megawatów cieplnych.
Władze Rafako o sytuacji spółki
Zdaniem Macieja Stańczuka "JSW Koks wygenerowała sobie poważne problemy, ale czujemy się odpowiedzialni za ten projekt". Stańczuk wyjaśnił, że "synchronizacja nowego bloku z siecią miała nastąpić do końca listopada, ale JSW Koks, choć nie wypowiedział kontraktu, to zdecydował się doprowadzić do sytuacji wniosku Rafako do upadłości".
Spółka (JSW Koks) myślała, że zabierze nam zabezpieczenia gwarancyjne na tym projekcie i pozbawi gotówki i kuriozalnie zaproponowała potem powrót do mediacji. Próbowaliśmy argumentować, żeby ten ruch został wycofany - wyjaśnił Stańczuk, cytowany przez BI.
Wiceprezes Rafako Cezary Klimont dodał, że spółka "straciła możliwość regulowania zobowiązań".
Rafako zatrudnia 691 osób. O ich przyszłości ma zadecydować syndyk masy upadłościowej.