Kodeks pracy mówi jasno. Pracownik w czasie urlopu ma obowiązek odpoczywać. Pytanie, czy da się go do tego zmusić? Okazuje, że nie zawsze. Z badania "Życie w pracy", przygotowanego przez firmę Michael Page, wynika że niemal połowa osób (48 proc.) byłaby gotowa wykonywać pracę podczas urlopu. Nawet jeśli byłoby to ”tylko" sprawdzenie skrzynki pocztowej lub odebranie telefonu.
Niepokojące wnioski pojawiają się dalej. Blisko 65 proc. badanych pozostaje w stałym kontakcie ze swoim pracodawcą, ponieważ – jak twierdzą – "taką mają pracę". Natomiast 42 proc. ankietowanych czuje się przymuszana przez pracodawcę do pilnowania obowiązków służbowych w czasie wypoczynku.
"Wydaje się, że stare powiedzenie 'być zawsze pod telefonem' jeszcze nigdy nie brzmiało tak dosłownie. Ponad 83 proc. respondentów posiada co najmniej jedno urządzenie elektroniczne (komórkę, laptop, tablet), w które wyposażyła ich firma. Zapytani o to, do jakich celów służy im takie urządzenie, 40 proc. stwierdziło, że korzystają z niego w celach służbowych" – czytamy w komentarzu do raportu.
Badanie zostało przeprowadzone na grupie 534 osób w Polsce, w tym osób bezrobotnych, pracowników i menedżerów. Nie zostało jednak podane, jak poszczególne grupy osób odpowiadały, a ma to ogromne znaczenie dla zrozumienia wyników. Inaczej bowiem pracę podczas urlopu postrzega pracownik korporacji, a inaczej przedsiębiorca, menedżer czy startupowiec.
Nadmiar pracy, nadgodziny, brak urlopu czy praca w jego trakcie jest tym, co u niektórych osób prowadzi do wypalenia zawodowego, a w skrajnych przypadkach – do problemów ze zdrowiem. Są jednak osoby, którym taki tryb pracy nie przeszkadza. Pani Aleksandra pracuje w korporacji. Jak tłumaczy, nawet na urlopie sprawdza maile. Kilka razy dziennie.
- Nie chcę, żeby ominęły mnie jakieś ważne kwestie, które po powrocie mogłyby zwalić mi się na głowę. Przynajmniej mogę się nastawić i jakoś przygotować. Gdybym nagle straciła dostęp albo nie mogła skorzystać chociażby z poczty, czułabym się naprawdę źle. Tak naprawdę, myślę że stresowałabym się przez cały urlop - tłumaczy.
Nasza rozmówczyni zapowiada jednak, że pod koniec lipca wyjedzie na Mazury, gdzie nie będzie miała dostępu do internetu. - Może w końcu uda mi się zrobić detoks od pracy – dodaje.
Zupełnie inaczej wygląda to w mniejszych firmach, które zajmują się tworzeniem innowacji. Tam kładzie się silny nacisk na równowagę między obowiązkami a życiem osobistym. Pracownicy chętnie sięgają po pracę zdalną, a urlop traktowany jest niczym świętość. No chyba, że jest się szefem tej firmy.
- Generalnie mamy zasadę w firmie, że jak ktoś z zespołu jest na urlopie, to nie kontaktujemy się z tą osobą i dajemy jej odpocząć od codzienności – mówi money.pl Jan Zborowski współzałożyciel Softwaremill, firmy tworzącej oprogramowania. Ale jak zaznacza: - Jako przedsiębiorcy trudno mi się odciąć całkowicie od tego, co się dzieje w firmie. Staram się nie angażować, ale czasami pozostaję biernym obserwatorem. Cóż, e-maile i powiadomienia ze Slacka same wyskakują.
Greg Albrecht, twórca podcastów i doradca zarządów, tłumaczy, że dziś takie pojęcia, jak "praca" i "urlop" nabierają nowego znaczenia z powodu zmian technologicznych i kulturowych. Dziś ludzie na etatach często dorabiają lub prowadzą własny biznes po godzinach. Z drugiej strony pracodawcy dają pracownikom możliwość pracy zdalnej lub w nienormowanym czasie pracy.
- Z tej perspektywy balans między pracą a życiem osobistym wyrażać się będzie w naszych codziennych nawykach, a niekoniecznie w tym, jak zachowujemy się na urlopie. Z perspektywy skuteczności, nawyków i stabilności organizmu najlepiej jest codziennie robić mniej więcej to samo, by nie wypaść z praktyki. Z tej perspektywy praca na “urlopie” może mieć sens – wyjaśnia Greg Albrecht.
Jak dodaje: - Odnośnie tradycyjnego urlopu, uważam, że dopóki pracujemy z wyboru i nikt nas do tego nie zmusza, to każdy ma prawo robić to, na co ma ochotę. To może być wyraz naszego zaangażowania, tego, że lubimy naszą pracę i nie chcemy z niej rezygnować w całości. Rozumiem taką postawę i sądzę, że to wspaniałe, gdy ktoś ma pracę, z której nie chce rezygnować.
Zdaniem naszego rozmówcy, gorzej jeśli do pracy non-stop popycha nas nieposkromiona ambicja lub pracoholizm. To niestety prosta droga do wypalenia. Szczególnie często decydują się na to przedsiębiorcy, którzy nie wyobrażają sobie zostawienia firmy za sobą.
- Przekonanie o tym, że firma beze mnie upadnie, jest w większości przypadków nieprawdziwe, a wręcz szkodliwe – komentuje Albrecht.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl