USA mają zamiar oclić towary z Unii Europejskiej. Sekretarz ds. handlu USA Robert Lighthizer w poniedziałek przedstawił nawet listę. Obejmuje ona zarówno samoloty pasażerskie, jak i produkty mleczarskie i wino z Europy. Ostateczna lista zostanie przedstawiona w najbliższe lato.
W ten sposób rozpoczął się proces równoważenia efektów dotowania Airbusa przez europejskie rządy. Według wyliczeń Światowej Organizacji Handlu (WTO) miało to spowodować koszty w Stanach Zjednoczonych na kwotę 11 mld dol.
Wszystko przez niezastosowanie się Unii do wyroku WTO. USA dostały prawo do podjęcia stosownych kroków.
Zobacz też: Na własne oczy ujrzeli nowego Airbusa Beluga XL. Zobacz nagranie
- Nasz ostateczny cel, to osiągnąć porozumienie z UE, by skończyć wszelkie niezgodne z regulacjami WTO dotacje dla dużych samolotów cywilnych. Kiedy UE kończy te szkodliwe dotacje, dodatkowe obowiązki nałożone przez USA mogą zostać zniesione - powiedział Lighthizer.
200 mld dol. korzyści Airbusa
Airbus ma siedzibę w Holandii, ale udziały kontrolne mają rządy: Francji, Niemiec (po 11 proc.) oraz Hiszpanii (4,2 proc.). Nie pozostało to bez konsekwencji dla działania firmy.
Trzynaście lat temu rząd USA wniósł do Światowej Organizacji Handlu (WTO) oskarżenie o nielegalne dotacje rządowe dla Airbusa. Miały one wynieść 22 mld dol., co dało "skutki ekonomiczne" o wartości 200 mld dol. Jako nielegalną pomoc potraktowano niskooprocentowane pożyczki, częściowo później umorzone. Według USA, umożliwiło to europejskiemu producentowi oferowanie samolotów po niższych cenach.
Czytaj też: Airbus kończy produkcję największego na świecie samolotu. Czasy A380 niebawem przejdą do historii
W czerwcu 2010 r. WTO orzekła na korzyść Stanów Zjednoczonych. Za nielegalne uznano 18 miliardów dolarów dotacji państwowych, w tym 15 miliardów dolarów pomocy na uruchomienie produkcji nowych modeli samolotów pasażerskich.
We wrześniu 2016 r. WTO zwróciła uwagę, że rządy europejskie nie tylko nie dotrzymały terminu wycofania 17 mld dol. dotacji udzielonych Airbusowi, ale od tego czasu dorzuciły dodatkowe 5 mld dol. na niezgodną z regułami światowego handlu pomoc dla modelu A350.
UE odwołała się od tego orzeczenia. WTO odrzuciło apelację w maju 2018 r. Otwarło to rządowi USA możliwość rozpoczęcie procesu nałożenia ceł na europejski eksport do Stanów Zjednoczonych w celu "złagodzenia tych naruszeń".
Dzięki rządowemu wspomaganiu Airbus wyrósł na poważnego konkurenta Boeinga na świecie. W ubiegłym roku firma zarobiła na czysto 3 mld euro, dostarczając nabywcom 800 samolotów, podczas gdy Boeing zarobił 10,5 mld dol. wprowadzając na rynek 806 samolotów. W przypadku obu firm są to historyczne rekordy.
Boeing też dotowany
Nie jest tak, że tylko europejski producent otrzymywał dotacje. Odwrotne oskarżenie zostało wystosowane przeciw Boeingowi przez Unię Europejską.
UE wniosła do WTO sprawę o dotacje dla amerykańskiego producenta w kwocie 23 mld dol. Miały pochodzić od NASA i Departamentu Obrony USA w kontraktach na badania i rozwój nad projektami. W pozwie przytoczono też ulgi podatkowe i wsparcie rządowe dla infrastrukturę wykorzystywaną przez Boeinga.
Czytaj też: Boeing tnie produkcję 737 MAX. Akcje ostro w dół
W marcu 2011 roku WTO odrzucił jednak 80 proc. kwot wskazanych w pozwie i uznał, że łącznie 3,25 mld dol. było w nielegalnych dotacjach (z czego 2,6 mld dol. od NASA), a dodatkowo 2,2 mld dol. to niezgodne z zasadami organizacji kredyty eksportowe. Te po wyroku zostały wycofane, podobnie jak ulgi podatkowe. Wsparcie, które utrzymano, według opinii WTO z 2017 roku ma bardzo mały wpływ na pogorszenie sytuacji rynkowej Airbusa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl