Szef dyplomacji USA Antony Blinken w nieplanowanym wystąpieniu podczas obrad Rady Bezpieczeństwa ONZ poinformował, że wśród celów, jakie chce zaatakować Rosja, jest m.in. Kijów.
Przedstawiciel USA nadal podkreślał, że Stanom Zjednoczonym zależy na tym, by do tego konfliktu nie doszło. Wezwał Rosję do jasnego zaprzeczenia istnieniu takich planów i dodał, że z radością przyjmie krytykę, jeśli informacje USA się nie potwierdzą.
Rosja już podjęła kroki w kierunku wojny, usiłując wykreować pretekst do inwazji. Blinken: Nasze informacje jasno wskazują, że rosyjskie siły przygotowują się do ataku na Ukrainę w ciągu najbliższych dni. Mamy informacje, że Kijów jest na liście celów Rosji i że Rosja planuje ataki przeciwko konkretnym grupom Ukraińców - mówił Blinken w czwartek.
Wcześniej tego samego dnia prezydent Joe Biden mówił, że informacje, jakie posiadają Stany Zjednoczone, wskazują, że Rosja jest gotowa do wejścia na Ukrainę i może dojść do tego w ciągu najbliższych dni.
"Wszystkie wskazania, jakie mamy, mówią o tym, że Rosja jest gotowa do wejścia na Ukrainę" - powiedział Biden, zwracając się do dziennikarzy w drodze do śmigłowca Marine One. Mówił, że istnieje "bardzo wysokie ryzyko", że do ataku dojdzie w ciągu najbliższych kilku dni.
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego: budowana jest infrastruktura wojskowa
Szef BBN Paweł Soloch mówił w czwartek, że fakty przeczą deklaracjom władz Rosji o redukcji sił.
Należy wierzyć publicznym stwierdzeniom przedstawicieli rządów choćby Stanów Zjednoczonych czy Wielkiej Brytanii, że nie ma zmniejszenia rosyjskiej obecności wojskowej – powiedział szef BBN.
"Rosyjskie siły nie są wycofywane, a pewne elementy infrastruktury wojskowej są budowane – jak most pontonowy na Prypeci lub szpitale polowe podciągane w pobliże granicy. Może zmieni się to w najbliższych dniach, ale na razie fakty są takie i zaprzeczają słownym deklaracjom oraz obwieszczeniom ze strony władz rosyjskich" – wskazał Paweł Soloch.
Zwrócił uwagę, że "również analitycy i historycy wojskowości wskazują, że było wiele wojen, kiedy atak następował zaraz po ogłoszeniu wycofania się". Przytoczył przykłady inwazji Iraku na Kuwejt, kiedy iracki atak nastąpił po ogłoszeniu przez Irak wycofania swoich jednostek, i wojny Jom Kippur – kiedy izraelskie natarcie nastąpiło wkrótce po faktycznym zwolnieniu rezerwistów.
Moskwa zaprzecza, by zamierzała atakować Ukrainę, domaga się jednak od USA i NATO gwarancji o nierozszerzaniu Sojuszu o Ukrainę oraz wycofania jego infrastruktury "od granic Rosji". Jako możliwą datę inwazji wojsk rosyjskich na Ukrainę wskazywano środę, 16 lutego. Do ataku wojskowego nie doszło, jednak - jak wynika z informacji państw NATO - Rosja nadal rozbudowuje swój potencjał wojskowy przy granicach Ukrainy.