Wcześniej media donosiły, że USA przekażą Ukrainie pociski GLSDB, mające zasięg 150 km. Dzięki tej broni ukraińska armia będzie mogła trafiać w ważne cele wojskowe, które dotychczas były poza jej zasięgiem. Pomoże jej też w kontynuowaniu kontrataków na zapleczu Rosji.
Przełom w dostawach?
Wiadomo natomiast, że oprócz rakiet w pakiecie znalazły się też m.in. dwa zestawy obrony powietrznej Hawk, drony Puma i cztery radary powietrzne.
Większość pakietu USA przekażą w ramach programu Ukraine Assistance Security Initiative (USAI). To oznacza, że uzbrojenie zostanie pozyskane od producentów, a nie przekazane z magazynów państwa, co zwykle oznacza dłuższy termin dostaw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraina prosiła o taki krok
To dostawy tego typu rakiet wielokrotnie apelował Kijów. W sobotę wieczorem prezydent Ukrainy zwrócił się do sojuszników o dostawy tego typu sprzętu, by jego państwo mogło chronić się przed ostrzałem. Za przykład przywołał Kostiantyniwkę, gdzie zginęły trzy osoby, a 14 zostało rannych.
Rosyjskie pociski trafiły w Kostiantyniwkę, w szczególności w cztery budynki mieszkalne. Taki ostrzał jest niestety codziennością na naszych terenach. Donbas, obwód charkowski, południe kraju – wyliczał Wołodymyr Zełenski.
Doprecyozwał też, że Rosjanie uderzyli pociskami S-300. – Powstrzymanie tego rosyjskiego terroru byłoby możliwe, gdybyśmy mieli odpowiednie siły rakietowe w naszej armii, aby terroryści nie mieli poczucia bezkarności – wyjaśnił.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.