Jak powiedział dziennikarzom po wyjściu z Białego Domu McCarthy, choć podczas poniedziałkowych rozmów nic nie uzgodniono, obaj "zgodzili się, że chcą dojść do porozumienia" i poinstruowali swoich negocjatorów, by znaleźli miejsce do kompromisu. Zapowiedział też, że będą rozmawiać codziennie, dopóki nie dojdą do porozumienia.
Lider Republikanów nie chce zgodzić się na podniesienie prawnego limitu zadłużenia bez znacznego ograniczenia wydatków. Przed spotkaniem McCarthy stwierdził, że obaj z Bidenem "zgadzają się na zmianę trajektorii (wydatków) i że nasz dług jest zbyt duży".
Rozbieżne postulaty
Według telewizji Fox News, aby zgodzić się na podniesienie limitu zadłużenia McCarthy chciał ograniczenia rozmiaru budżetu przyszłego roku fiskalnego do poziomu z ubiegłego roku, podczas gdy Biden proponował do poziomu z obecnego.
Lider Republikanów chciał też ograniczenia świadczeń socjalnych oraz wprowadzenie dodatkowych wymogów do ich otrzymania, np. obowiązku pracy. Żadna ze stron nie chce ograniczenia wydatków na obronę. Republikanie z kolei nie chcą się zgodzić na postulat Bidena dotyczący podniesienia wpływów budżetowych m.in. poprzez podniesienie podatków najbogatszym, lub zamknięcie luk podatkowych.
Aby osobiście wziąć udział w negocjacjach, Biden skrócił swoją wizytę w Azji, odwołując historyczną wizytę w Papui-Nowej Gwinei oraz w Australii.
Pieniądze mogą skończyć się już 1 czerwca
Jak poinformowała szefowa resortu finansów Janet Yellen, ze względu na obowiązujący limit zadłużenia - obecnie wynoszący 31,4 biliony dolarów - rządowi mogą skończyć się pieniądze już 1 czerwca.
W praktyce, ze względu na konieczność przegłosowania ustawy, oznacza to, że obie partie muszą dojść do porozumienia w tym tygodniu. Zarówno Yellen, jak i większość ekonomistów ostrzegała, że taki scenariusz może oznaczać daleko idące skutki dla amerykańskiej gospodarki i światowych rynków.
Podobne kryzysy polityczne wokół podnoszenia limitu zadłużenia zdarzały się w Ameryce wielokrotnie, jednak za każdym razem osiągnięto porozumienie. Podczas prezydentury Donalda Trumpa limit był podnoszony trzykrotnie, zaś ostatnia taka decyzja Kongresu miała miejsce w 2021 r. Wtedy jednak Demokraci kontrolowali obie izby Kongresu.