Wypowiedzi rzecznika Komisji cytuje Polska Agencja Prasowa.
Przypomnijmy, że kwestia ceł na europejskie samochody i części nie jest nowa. Mówi się o niej już od dłuższego czasu, a Donald Trump rozważał wprowadzenie 25-proc. stawki na samochody.
Wszystko dlatego, że jego zdaniem import zagraża amerykańskiemu rynkowi i zabiera miejsce pracy rodzimym pracownikom.
Zobacz: Donald Trump zdradził publicznie ważną tajemnicę
W niedzielę upłynął termin, w którym ministerstwo handlu USA miało formalnie określić, czy import z UE w branży motoryzacyjnej jest zagrożeniem dla gospodarczego bezpieczeństwa USA, czy nie.
- Jeśli ten raport zostanie przełożony na działania szkodliwe dla europejskiego eksportu, Komisja Europejska zareaguje szybko i w odpowiedni sposób - powiedział w poniedziałek na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Margaritis Schinas.
W ubiegłym roku Donald Trump spotkał się w tej sprawie z przewodniczącym KE Jeanem Claudem Junckerem. Po negocjacjach Unia miała m.in. importować wiecej amerykańskiej soi.
- Zgodziliśmy się, że zarówno UE jak i USA powstrzymają się od podejmowania jakichkolwiek środków, które byłyby przeciwko zapisom i duchowi wspólnego oświadczenia. Przewodniczący Juncker ufa słowu danemu przez prezydenta Trumpa. UE będzie dotrzymywać danego słowa tak długo, jak USA będą robiły to samo - zaznaczył Schinas.
W ubiegłym roku podobnego zdania była komisarz UE ds. handlu Cecilia Malmstroem. Również zapewniała, że w razie niekorzystnych decyzji USA Bruksela jest gotowa na "odwet". Pisaliśmy o tym w money.pl.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl