- Uważamy, że nie jest to najskuteczniejsza lub najlepsza ścieżka naprzód, by pociągnąć Rosję do odpowiedzialności. Ta decyzja może mieć niezamierzone konsekwencje dla Ukrainy i dla świata" - powiedziała rzeczniczka Joe Bidena w trakcie konferencji prasowej.
Jean-Pierre dodała, że ta decyzja to wynik m.in. rozmów z organizacjami pozarządowymi i ekspertami, którzy ostrzegli, że uznanie Rosji za państwo-sponsora terroryzmu może "poważnie wpłynąć na zdolność do dostarczenia pomocy humanitarnej do niektórych obszarów Ukrainy".
Ważne ma być również podtrzymanie jedności wśród sojuszników w związku z nakładaniem sankcji na Rosję. A nie wszyscy mogą uznać reżim Putina za kraj wspierający terroryzm.
To mogłoby również odwieść kluczowe podmioty humanitarne i komercyjne od pomocy w umożliwianiu eksportu żywności, by złagodzić globalny kryzys żywnościowy i zagrozić porozumieniu w sprawie portów czarnomorskich, które doprowadziło do eksportu milionów ton ukraińskiej żywności, która dociera m.in. do państw Rogu Afryki stojących w obliczu głodu - dodała rzeczniczka.
Ukraina: Rosja wspiera terroryzm
O uznanie Rosji za państwo wspierające terroryzm od miesięcy zabiegają władze Ukrainy i znaczna część amerykańskich kongresmenów z obu partii.
Jednak uznanie kraju za "wspierające terroryzm" prowadzi automatycznie do wprowadzenia kolejnych sankcji, które przekładają się na wiele obszarów działalności gospodarczej i handlu z takim państwem. Jak dotąd na liście państw wspierających terroryzm są tylko cztery państwa: Korea Północna, Syria, Iran i Kuba.
Apel w tej sprawie ponowił w rozmowie z telewizją ABC prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Tymczasem prezydent Biden pytany w poniedziałek o to, czy USA wykonają ten ruch, powtórzył, że "nie".