Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Grzegorz Osiecki,Tomasz Żółciak
|
aktualizacja

Ustawa incydentalna ekspresem do prezydenta. Ale tu pojawia się kłopot. "Jest niepodpisywalna"

429
Podziel się:

Senat raczej nie wprowadzi poprawek do ustawy o stwierdzeniu ważności tegorocznych wyborów prezydenckich. Chodzi o to, żeby dokument szybciej trafił na biurko Andrzeja Dudy. Rzecz w tym, że dla Pałacu bardziej "strawna" była wersja ustawy, z którą wyszedł Szymon Hołownia. Obecna w zasadzie nie ma szans na akceptację - ustalił money.pl.

Ustawa incydentalna ekspresem do prezydenta. Ale tu pojawia się kłopot. "Jest niepodpisywalna"
Od lewej: prezydent Andrzej Duda, marszałek sejmu Szymon Hołownia i marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska (PAP, East News, Leszek Szymański, Marysia Zawada, Adam Burakowski)

Ustawa incydentalna ma być wkrótce rozpatrzona przez Senat. Jak jednak wynika z informacji money.pl, odpadł pomysł zwołania specjalnego posiedzenia izby, żeby ustawę rozpatrzyć jak najszybciej i wysłać ją do Andrzeja Dudy. Dokument trafi na planowe posiedzenie, które ma zacząć się 12 lutego. Jak słyszymy, na dziś podstawowy wariant to przyjęcie ustawy bez poprawek, o ile nie będzie poważnych zastrzeżeń ze strony senackich prawników.

A według naszych ustaleń senaccy legislatorzy poprawek nie wniosą. - I w takim przypadku nie będzie zgłoszonych poprawek koalicyjnej większości, chyba że zrobi to Lewica. Jeśli Senat nie przegłosuje żadnych poprawek, to ustawa od razu trafi do podpisu Andrzeja Dudy - mówi jeden z naszych koalicyjnych rozmówców. To oznacza, że prezydent może dostać ustawę na biurko już w połowie lutego, a decyzję powinien podjąć do końca pierwszego tygodnia marca.

Zmiany (nie)istotne

- Na razie nie planujemy zgłaszać poprawek do ustawy w Senacie. Nasze zastrzeżenia wobec niej wyraziliśmy w Sejmie, ale rozumiemy szczególną sytuację oraz intencje koalicjantów, więc nie stawaliśmy tej ustawie na drodze - mówi nam rzecznik Lewicy Łukasz Michnik. Partia wytykała ustawie charakter incydentalny i zarzucała, że nie rozwiązuje problemu neosędziów, bo choć odsuwa ich od orzekania w sprawach wyborczych, to nie odsuwa ich od orzekania w innych sprawach.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: 15 mld zł przychodu - Polska firma podbija Europę! Krzysztof Pawiński w Biznes Klasie

Ostateczny zarzut dotyczył tego, że propozycja łamie tzw. ciszę legislacyjną. Chodzi o orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z listopada 2006 r., które dotyczyło zmian w ordynacji samorządowej i możliwości blokowania list. TK stwierdził w nim "konieczność zachowania co najmniej sześciomiesięcznego terminu od wejścia w życie istotnych zmian w prawie wyborczym do pierwszej czynności kalendarza wyborczego".

Jednocześnie TK wskazał w orzeczeniu, co uważa za "istotne zmiany" - to wielkość okręgów wyborczych, wysokość ewentualnych "progów wyborczych" w systemie proporcjonalnym czy przyjęty system ustalania wyników wyborów (przeliczania głosów na mandaty - przyp. red.). Jeszcze bardziej restrykcyjna od TK jest Komisja Wenecka. W swoim Kodeksie Dobrych Praktyk Wyborczych napisała, że "podstawowe elementy prawa wyborczego, zwłaszcza system wyborczy sam w sobie, składy komisji wyborczych oraz granice okręgów wyborczych, nie powinny podlegać zmianom na co najmniej jeden rok przed wyborami".

Jednak nasi rozmówcy z Koalicji Obywatelskiej, powołując się na przesłanki orzeczenia TK, uważają, że w tym przypadku nie ma mowy o łamaniu ciszy legislacyjnej.

W lipcu 2019 r. między wyborami europejskimi a parlamentarnymi ustawę o identycznym ciężarze gatunkowym uchwalił Sejm. Wówczas zdecydował, że o ważności wyborów prezydenta orzeka cała izba. Z ówczesnych sejmowych ekspertyz wynika, że te zmiany nie były uważane za istotne - mówi Mariusz Witczak, poseł KO.

Innego zdania jest Paweł Jabłoński z PiS. - W trakcie prac nad obecną ustawą w komisji w Sejmie doszło do zabawnej sytuacji. Biuro legislacyjne podkreślało, że zmiana nie należy do istotnych, ale to posłowie koalicji podkreślali, że ta zmiana jest bardzo ważna i dlatego powinna być szybko procedowana - mówi poseł. Politycy PiS wskazywali także, że wadą tego rozwiązania jest wskazanie konkretnych sędziów. W sejmowej wersji ustawa przewiduje bowiem, że o ważności wyborów ma orzekać 15 sędziów Sądu Najwyższego o najdłuższym stażu w tym sądzie. Dodatkowo spośród nich mają być losowane składy trójkowe do rozpatrywania protestów wyborczych czy odwołań od decyzji Państwowej Komisji Wyborczej w trakcie kampanii.

Co na to prezydent

Natomiast nasz rozmówca z Koalicji Obywatelskiej podkreśla, że ustawa incydentalna - po tym, jak z inicjatywy PSL oraz z poparciem KO i Polski 20250 wprowadzono do niej poprawki - powinna być bardziej strawna dla Andrzeja Dudy. - Nie dotykamy tu przecież kwestii jego nominacji sędziowskich, nie dzielimy sędziów na tych nominowanych przed 2018 rokiem i po 2018 roku przez upolitycznioną Krajową Radę Sądownictwa. Odwołujemy się tylko do kryterium stażu sędziowskiego - zwraca uwagę poseł KO.

Podobne rozwiązanie koalicja chciała zaproponować prezydentowi przy projekcie ustawy reformującej KRS. Tam również była mowa o dopuszczeniu do konkursu przy wyborze nowego składu Rady sędziów z odpowiednim stażem. W ten sposób, choć nie wprost, koalicja osiągała cel w postaci wykluczenia z konkursu tzw. neosędziów. Takim rozwiązaniem początkowo zainteresowany wydawał się nawet sam Pałac Prezydencki, ale ostatecznie koalicja zrezygnowała z tego pomysłu, otrzymawszy sygnały, że i tak należy spodziewać się weta, choćby z uwagi na obawy Dudy związane z przerwaniem kadencji obecnej KRS i usunięciem skutków podjętych przez nią uchwał. Uznano, że nie ma sensu iść na kompromis z prezydentem.

Niemniej dziś koalicja wraca do koncepcji stażu sędziowskiego, by wykluczyć neosędziów - tym razem w kontekście ustawy incydentalnej. Tyle że w Pałacu ponownie nie słychać entuzjazmu. - Prezydent jeszcze nie podjął decyzji, ale już dziś widać, że ta ustawa jest niepodpisywalna - słyszymy od osoby z otoczenia prezydenta Dudy.

Wbrew nadziejom wyrażanym przez polityków KO, prezydentowi może się jednak nie spodobać odwoływanie się do długości stażu w Sądzie Najwyższym (lub stażu sędziowskiego, jeśli staż w SN jest identyczny). Jak słyszymy, argument ten, choć kryterium wydaje się obiektywne, służy do wskazania 15 konkretnych nazwisk w Sądzie Najwyższym. W przywoływanym wyżej przypadku KRS mowa była nie o wskazaniu w ten sposób 15 sędziów do zreformowanej Rady, lecz o dopuszczeniu sędziów spełniających to kryterium do konkursu. Nie było więc możliwości przewidzenia, kto tam zasiądzie przy kryterium stażu orzeczniczego, w przeciwieństwie do ustawy incydentalnej.

Dlatego, według naszych informacji, dla otoczenia prezydenta bardziej akceptowalna była wyjściowa wersja ustawy incydentalnej, z którą wyszedł Szymon Hołownia. Pomysł przedstawiony przez marszałka Sejmu zakładał, że o ważności wyborów prezydenckich zdecyduje pełen skład trzech niekwestionowanych izb SN. - Pełen skład, a nie z góry wybranych 15 sędziów. To jest różnica - słyszymy w Pałacu. Nasz rozmówca raczej nie pozostawia wątpliwości, jaka będzie decyzja Andrzeja Dudy, gdy ustawa, w wersji przyjętej przez Sejm, trafi na jego biurko.

Trudno oczekiwać, że prezydent teraz ochoczo zgodzi się na to, by po tylu latach stania murem za sędziami, zawalić system w taki sposób - stwierdza nasze źródło.

Zaznacza też, że Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN "uznawano całe lata" i nikt nie kwestionował jej orzeczeń w sprawach wyborczych. - Do grudnia ubiegłego roku wykonywano te orzeczenia, do czasu wejścia w życie doktryny "pieniędzy dla PiS nie ma i nie będzie" - przekonuje rozmówca z otoczenia Dudy.

Co po negatywnej odpowiedzi z Pałacu?

KO nie chce spekulować, co się stanie, jeśli w ten czy inny sposób prezydent powie ustawie "nie". - Zobaczymy, co zrobi Duda: czy weźmie 100-proc. odpowiedzialność za kryzys w SN, czy nie - mówi Mariusz Witczak i przypomina, że jeden z sędziów Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego (IKNiSP) zwiesił rozpatrywanie skargi PSL do czasu, aż status izby nie zostanie uregulowany.

W tej sytuacji coraz bardziej prawdopodobny staje się wariant, w którym kwestia ważności tegorocznych wyborów prezydenckich (a w konsekwencji objęcie urzędu przez nowego prezydenta) będzie "puszczona na żywioł". Wtedy stronie zwycięskiej pozostaje mieć nadzieję, że IKNiSP SN nie zakwestionuje ważności wyborów, tak jak to miało miejsce do tej pory - włącznie z najsłynniejszym przypadkiem wygranej Aleksandra Kwaśniewskiego z 1995 roku, gdy podał nieprawdę odnośnie do swojego poziomu wykształcenia, wskutek czego wpłynęła rekordowa liczba ok. 600 tys. protestów wyborczych.

Jeśli natomiast izba orzeknie nieważność wyborów, a wygra kandydat koalicji, jej politycy nie wykluczają scenariusza, w którym nowy prezydent zostanie zaprzysiężony z pominięciem werdyktu SN.

Protesty wyborcze na pewno się pojawią. Już teraz PiS argumentuje, że okrojona wypłata pieniędzy dla partii Jarosława Kaczyńskiego z dotacji i subwencji wbrew orzeczeniu IKNiSP rzutuje na wyborcze szanse wspieranego przez nią kandydata. Pytanie tylko, czy marszałek Sejmu, odbierający przysięgę od nowo wybranego prezydenta, będzie gotowy wziąć na siebie ewentualną odpowiedzialność za taki bezprecedensowy manewr.

Grzegorz Osiecki i Tomasz Żółciak, dziennikarze money.pl

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(429)
TOP WYRÓŻNIONE (tylko zalogowani)
DziadeK
2 dni temu
Słuchałem wystąpienia Nowackiej kilka razy. Mam wątpliwosci, czy ona zna znaczenie słowa - naziści.
Zdradzony
2 dni temu
Po roku czasu tego Rządu a zwłaszcza postawa pana Tuska powoduje, że jest tylko jeden wniosek on ze swoimi dąży do jawnej konfrontacji (we wszelkich dziedzinach) mającej na celu pretekst do nieprzeprowadzenia w ustalonym terminie wyborów Prezydenckich. Wówczas umożliwi to Panu Hołowni (jeżeli jeszcze będzie Marszałkiem RP) przez 3-y miesiące pełnić rolę Prezydenta. Przez ten okres (jestem pewien) podpisze wszelkie ustawy, które potrzebuje Tusk aby podlizać się UE i inne, które min. pozwolą na wprowadzenie imigrantów. Jak sobie wybraliśmy tak będziemy mieli!!! BRAWO
Janusz N.
2 dni temu
Junta Tuska już się szykuje do reasumpcji gdyby Rafał dał taki pokaz talentu, że nie wszedłby nawet do drugiej tury. Model rumuński już został przetestowany. "Demokracja" na Białorusi jest bardziej uczciwa niż w eurokołchozie. Tam przynajmniej nie bawią się w jakieś złudzenia.
POZOSTAŁE WYRÓŻNIONE
Obywatel
2 dni temu
Mówiąc prościej to kto ma wybierać Prezydenta ? Społeczeństwo czy Rysiu K z kumplami .
Anna
2 dni temu
Sędziowie od Jaruzelskiego będą super. Jak ktoś myśli że w latach 80 tych można było zostać sędzią bez przynależności do PZPR, to wie niewiele.
+++
2 dni temu
To chyba w senacie znowu będzie coś o obrotach swer niemieckich???
NAJNOWSZE KOMENTARZE (429)
To bankruci
15 godz. temu
PO nie ma zielonego pojęcia na rozwój Polski a będą pod wpływem Niemców opóźnia rozwój Polski i powoduje straty finansowe dla Polski.
Uśmiechnięty
15 godz. temu
Kidawa ze swoją lalką u prezydenta.
adam
wczoraj
TUSK WYBORY JUŻ PRZEGRAŁ
PO to dno
wczoraj
Nie ma szans, na podpisanie, bo jest niezgodna z Konstytucją. Tylko tyle i aż tyle.
logiczny
wczoraj
Dlaczego nie z najkrótszym stażem bo tylko stary jest bierny i wierny a,że to prawda to świadczy mój wcześniejszy wpis już usunięty przez🌈 Krzycha !🤷‍♀️
...
Następna strona