Za przyjęciem nowych przepisów głosowało 258 posłów, 142 było z kolei przeciwnych.
Zgodnie z nowymi przepisami gminy nie będą mogły ryczałtowo rozliczać się z firmami odbierającymi śmieci. Jak twierdzą przedstawiciele resortu środowiska, dotychczasowe przepisy utrudniały samorządom kontrolę nad rachunkami, co mogło prowadzić do przeszacowania kosztów odbioru odpadów.
Po wejściu w życie nowego prawa gminy będą rozliczać się z firmami odbierającymi śmieci np. na podstawie masy odpadów przekazanych do przetworzenia.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
Nie będzie też konieczności przekazywania odpadów komunalnych do instalacji regionalnych, co "powinno podnieść konkurencyjność i wyeliminować praktyki monopolistyczne, w tym ograniczenie ryzyka dokonywania zmowy cenowej" - czytamy w komunikacie Centrum Informacyjnego Rządu.
Projekt ustawy na nowo określa także opłaty za wywóz śmieci. Za niesegregowane odpady stawka będzie dwukrotnie, a niekiedy nawet czterokrotnie wyższa niż za zbierane selektywnie.
To właśnie ten ostatni zapis budzi największe kontrowersje. Piszą o tym zresztą spółdzielnie i zarządcy nieruchomości.
"Oznacza to naliczanie opłaty za odpady zmieszane, nawet w przypadku, gdy jeden z mieszkańców nieruchomości wielolokalowej, całkowicie anonimowy, nie dopełni obowiązku segregacji, a zjawisko niezachowania segregacji jest marginalne" - alarmuje Śródmiejska Spółdzielnia Mieszkaniowa w Bielsku-Białej. I twierdzi, że to odpowiedzialność zbiorowa.
Swoje obawy spółdzielnia wyraziła w konsultacjach społecznych projektu.
Ministerstwo środowiska jednak nie uznaje tej uwagi. "Nie może być tak, że domy jednorodzinne są tym obowiązkiem objęte, a wielorodzinne nie. Zagrożenie wysokimi opłatami ma zachęcać/dyscyplinować mieszkańców do selektywnego zbierania" - napisał resort, uzasadniając odrzucenie poprawki.
Nowe przepisy trafią teraz do Senatu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl