We wtorek media obiegła informacja, że spółka Tauron wypowiada klientom umowy na dostawę gazu. Wicepremier i szef resortu aktywów państwowych Jacek Sasin zareagował błyskawicznie. "Oczekuję od prezesa Taurona natychmiastowego wycofania się z nieakceptowalnej decyzji dot. wypowiadania umów na gaz" - napisał na Twitterze.
Eksperci z branży energetycznej, z którymi rozmawialiśmy na ten temat, nie są jednak zdziwieni decyzją Taurona. - Rząd zapomniał o prawach rynku. Po wprowadzeniu tarcz i maksymalnych cen energii, firmom nie opłaca się dostarczać gazu i prądu klientom indywidualnym, bo nikt nie chce dopłacać. Ustawa o maksymalnych cenach energii nie rekompensuje kosztów firm, które już zakontraktowały zakupy prądu na kolejny rok. - mówią anonimowo.
Resort klimatu zaproponował nową opłatę zamiast daniny Sasina
Przypomnijmy, że resort klimatu przygotował projekt, który wprowadza maksymalne ceny energii. Dokument został już przyjęty przez Radę Ministrów i trafił do Sejmu. - To kolejny krok w ochronie odbiorców indywidualnych. Powyżej zużycia 2 tys. kWh, gdzie mrozimy cenę na 2023 r. na poziomie tegorocznych stawek, będzie obowiązywała, bez względu na limit zużycia, cena 693 zł za MWh - mówiła niedawno Anna Moskwa, szefowa resortu klimatu.
Rząd oszacował koszt zamrożenia cen energii na 19 mld zł. Skąd weźmie na to pieniądze? Resort klimatu założył, że złożą się na to firmy, które produkują i sprzedają prąd. Niedawno napisaliśmy, że nowa opłata nałożona na firmy energetyczne zastąpi projekt przygotowany przez resort Sasina, który wylądował teraz w koszu.
Sasin: projekt resortu klimatu doprowadzi do bankructw wielu firm
Tymczasem ministerstwo Jacka Sasina ostro skrytykowało projekt resortu klimatu. Czy to zemsta za krytykę jego wcześniejszego projektu? Trudno powiedzieć, jednak we wtorek na posiedzeniu rządu doszło do konfrontacji pomiędzy ministerstwami Moskwy i Sasina.
Jakie zastrzeżenia do projektu miał resort Sasina? Kierowane przez niego ministerstwo oszacowało, że wejście w życie przepisów dotyczących maksymalnych cen energii przyniesie ogromne straty firmom energetycznym i w efekcie może to doprowadzić nawet do ich upadłości. Zdaniem Ministerstwa Aktywów Państwowych szacowany poziom strat dla spółek, będący efektem różnicy pomiędzy kosztami a ceną maksymalną, "może wynieść nawet kilkanaście miliardów złotych".
MAP miało argumentować, że projekt resortu klimatu nie przewiduje żadnych rekompensat, które pokrywałyby różnicę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Steinhoff: źle się dzieje, gdy dwóch ministrów opracowuje konkurencyjne projekty
Janusz Steinhoff, ekspert BCC i były wiceminister gospodarki, mówi w rozmowie z money.pl, że jeżeli projekt resortu klimatu narzuca spółkom energetycznym utrzymanie cen na określonym poziomie, to mają one prawo oczekiwać, że otrzymają od państwa za to jakąś rekompensatę.
Dodaje, że w tym wypadku minister Sasin wystąpił z racjonalnymi roszczeniami. - Jeżeli cena energii ma być niższa, to ktoś musi pokryć różnicę pomiędzy niższą ceną a rzeczywistym kosztem wytworzenia tej energii. Powinien to pokryć Skarb Państwa - wyjaśnia.
PGE odmawia już nowych przyłączeń, zasłaniając się maksymalnymi cenami energii
Tymczasem obecna sytuacja przekłada się na konkretne decyzje biznesowe firm. PGE już zdecydowała się ograniczyć swoją aktywność. Odmawia więc przyłączenia nowych klientów, zasłaniając się m.in. tarczą solidarnościową i ustawą o maksymalnych cenach energii.
Niedawno jeden z internautów zamieścił skan pisma od PGE z następującą treścią:
Ze względu na trwające prace legislacyjne m.in. w zakresie tarczy solidarnościowej oraz ustanowienia maksymalnej ceny energii dla podmiotów wrażliwych na ten moment ograniczamy naszą aktywność ofertową.
Poprosiliśmy PGE o komentarz. Konrad Mróz, rzecznik prasowy firmy, poinformował nas, że spółka przygotowuje odpowiedź. Opublikujemy ją, gdy zostanie nadesłana.
Dlaczego firmy energetyczne wycofują się z umów?
Paweł Wojciechowski, były minister finansów i doradca Szymona Hołowni, uważa, że jednym powodów takiej sytuacji jest m.in. fakt, że rząd zbyt długo zwlekał z wprowadzeniem ustawy o maksymalnych cenach energii i w efekcie zrobił to za późno.
Zwraca też uwagę na fakt, że jeżeli rząd decyduje się na zamrożenie cen, to wiadomo już, że ktoś musi za to zapłacić.
Eksperci: rządowa ustawa zamrozi nie tylko ceny, ale i cały rynek
Projekt resortu klimatu krytykują także eksperci Konfederacji Lewiatan. - Przygotowany w ekspresowym tempie rządowy projekt wprowadza mechanizm ograniczania przychodów wytwórców energii elektrycznej, który ignoruje zawarte już umowy, czyli długoterminowe kontrakty na zakup energii elektrycznej - mówi Jakub Safjański, dyrektor departamentu energii i zmian klimatu Konfederacji Lewiatan.
Ekspert przypomina także, że projekt trafił do Sejmu z pominięciem konsultacji społecznych. Dodatkowo jego wejście w życie może doprowadzić także do ograniczenia dostępu do taniej zielonej energii.
Inni nasi rozmówcy, którzy wolą nie wypowiadać się pod nazwiskiem, są bardziej krytyczni. Ich zdaniem nowa rządowa ustawa, owszem zamrozi nie tylko ceny, ale także cały rynek energii. - W najbliższym czasie można się więc spodziewać, że żadna firma energetyczna nie przedstawi żadnej nowej oferty, a z kolei inne pójdą śladem Taurona i będą wycofywać się z umów - mówią.
Co w takim wypadku mają zrobić osoby, którym firmy energetyczne zaczną wypowiadać umowy? W takim wypadku można samodzielnie wybrać nowego sprzedawcę prądu lub gazu. W przeciwnym wypadku w grę wchodzi tzw. sprzedawca z urzędu, który przydzielany jest przez URE. Przydzielany jest on automatycznie tym, którzy nie podjęli żadnej decyzji o wyborze sprzedawcy.
Resort klimatu: Ustawa przewiduje rekompensatę dla każdej ze spółek obrotu
Przygotowując ten materiał, wysłaliśmy pytania do obu resortów. W odpowiedzi biuro prasowe Ministerstwa Klimatu odpisało nam, że podczas posiedzenia rządu (18 października), na którym obecni byli przedstawiciele obu ministerstw, wszystkie różnice zdań zostały wyjaśnione.
Zaproponowano kompleksowe rozwiązanie w zakresie mechanizmu rekompensat, które zostało ujęte w projekcie przekazanym na Radę Ministrów. Ustawa przewiduje rekompensatę dla każdej ze spółek obrotu objętej koniecznością realizacji cen maksymalnych. Nie ma sytuacji, w której spółka nie zostałaby objęta systemem rekompensat - podało Ministerstwo Klimatu.
Agnieszka Zielińska, dziennikarka money.pl