Jak pisze "Gazeta Wybocza", rozporządzenia ministra energii określające sposób informowania o obrocie paliwami utraciły moc z powodu wejścia w życie ustawy wprowadzającej prawo przedsiębiorcy.
Resort energii w kwietniu przygotował projekty nowych rozporządzeń, które miały dodatkowo uszczelnić system, ale wciąż nie udało się ich wprowadzić w życie. Choć obowiązek informacyjny w ustawie wciąż jest, bez aktów wykonawczych nie można go egzekwować.
Wiele firm na wszelki wypadek wciąż składa raporty zgodnie z wymogami starego rozporządzenia, ale na rynku nie brakuje podmiotów, które chętnie skorzystają z otwartej furtki.
Okazją do wprowadzenia "lewego" paliwa na rynek może być obecny kryzys na rynku dostaw wywołany wstrzymaniem importu zanieczyszczonej ropy naftowej z Rosji.
Innym zaniedbaniem rządu jest opóźnienie we wprowadzeniu ustawy, która miała trudnić wykorzystywanie oleju opałowego jako oleju napędowego. Taki proceder kwitnie od lat, a napędza go kilkukrotna różnica obciążeń podatkowych obu paliw.
Ministerstwo Finansów chciało od 1 stycznia 2019 r. wprowadzić obowiązek rejestrowania się użytkowników oleju opałowego. Od marca mieli też potwierdzać dostawy tego paliwa.
Zastrzeżenia do nowych przepisów miało jednak Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii. W efekcie wprowadzenie przepisów uszczelniających rynek oleju opałowego przełożono na wrzesień.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl