Kapitan został uniewinniony przez sąd drugiej instancji. Przypomnijmy, że również w poprzedniej instancji sąd uznał, że jest niewinny. Wówczas jednak śledczy oraz firma, która jest właścicielem jachtu, zaskarżyli decyzję sądu.
Prokuratura oskarżała kapitana o umyślne spowodowanie katastrofy w ruchu morskim z wielkimi stratami w mieniu. Sprawa dotyczy zdarzenia sprzed 14 lat.
Kapitanowi groziło do 10 lat więzienia. Po wyroku w pierwszej instancji obrońca polskiego kapitana przekazał w rozmowie z Radiem Zet, że sąd uznał, czyn kapitana "za nieumyślny, a także zdarzenie miało za małą skalę, aby uznać je za katastrofę".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Władimir Putin jest właścicielem co najmniej dziewięciu jachtów, ale w oficjalnych rejestrach jako właściciel nie występuje. Firmy, do których oficjalnie należą te jednostki, są w różny sposób powiązane z Putinem.
Jedna z największych i najdroższych to właśnie Kosatka (dawniej Graceful). Luksusowy jacht wart jest 100 mln dolarów. Fundacja Nawalnego twierdzi, że na łodzi tylko jeden stolik kawowy kosztował 80 tys. dolarów. Na jej wyposażeniu są też m.in. trzy opancerzone parasole opracowane niegdyś dla prezydenta Francji.
Historia jachtu Putina
Wcześniej jacht nosił nazwę Graceful, ale zmieniono ją kilkanaście miesięcy temu. Miało to związek z tym, że w styczniu 2022 roku, tuż przed rosyjską agresją na Ukrainę, ten luksusowy "jacht Putina", w obawie przed sankcjami został sprowadzony z Niemiec do Portu Kaliningrad w Królewcu. Ujawnili to współpracownicy Aleksieja Nawalnego - przypomina Radio Zet.
Sprawa z polskim kapitanem dotyczy wydarzeń z 2010 r., gdy jacht był transportowany drogą morską z Rosji do Niemiec. Wtedy nosił inną, roboczą nazwę Newbuilding Hull A7887 i składał się jedynie z wyprodukowanego w stoczni w Archangielsku kadłuba.
Polski kapitan holownika dostał zadanie przetransportowania go do Hamburga, gdzie jacht miał zostać wyposażony. Jednak na wodach terytorialnych Norwegii pogorszyły się warunki pogodowe.
Majątek Putina. Przepych to mało powiedziane
Gdy pogoda się uspokoiła, kapitan ze swoimi ludźmi wznowili akcję, co było skrajnie trudne, bo w międzyczasie rosyjska jednostka osiadła na skalnej wyspie. Załoga podjęła dwie nieudane próby oswobodzenia kadłuba. Dopiero po tygodniu - przy pomocy specjalistycznego statku - udało się przetransportować go do miejsca docelowego. Kadłub został jednak uszkodzony.
Jacht, już pod nazwą Graceful, został zwodowany w stoczni w Hamburgu w 2014 roku - informuje Radio Zet.
Tak zaczęły się kłopoty polskiego kapitana. Właściciel jednostki, firma Olneil Assets Corp. z siedzibą w Tortola na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych, skierował sprawę do Izby Morskiej w Gdyni - relacjonuje radio.
Ta uznała winę kapitana w obu instancjach, ale Sąd Apelacyjny w Gdańsku uchylił decyzje izby w 2013 roku.
Rosjanie, którzy próbowali obciążyć Polaka kosztami za wyrządzone szkody, oddali sprawy do sądu arbitrażowego. Jednak w 2017 roku również ponieśli porażkę. Niedługo potem zdecydowali się zawiadomić prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa przez kapitana. Teraz został uniewinniony.