Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
MWL
|
aktualizacja

Utknęły w martwym punkcie. Polski ambasador o pracach nad sankcjami UE wobec Białorusi

Podziel się:

W Brukseli prace nad sankcjami wobec Białorusi utknęły w martwym punkcie. Wiele krajów Unii nie kryje rozczarowania biernością szwedzkiej prezydencji, która odpowiada za ich koordynację. - Szwedzi praktycznie nic nie robią w tej sprawie – mówi Andrzej Sadoś, ambasador Polski przy Unii Europejskiej.

Utknęły w martwym punkcie. Polski ambasador o pracach nad sankcjami UE wobec Białorusi
Alaksandr Łukaszenka. Prace nad sankcjami wobec jego reżimu utknęły w martwym punkcie (Getty Images, Mikhail Svetlov)

Sankcje UE wobec Białorusi za wspieranie rosyjskiej agresji wobec Ukrainy, jak również represje wobec opozycji białoruskiej, szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała na początku stycznia tego roku. Od tego czasu nic się w tej sprawie nie wydarzyło.

Z nieoficjalnych informacji PAP wynika, że za blokadą stoi część państw zachodniej Europy, które chcą, żeby przyjęciu nowych sankcji wobec kolejnych sektorów białoruskiej gospodarki towarzyszyło wykreślenie z wcześniej przyjętych restrykcji wobec Mińska potażu, który służy do produkcji nawozów.

Po drugiej stronie barykady są m.in. Polska i państwa bałtyckie, które nie zgadzają się na żadne rozluźnienie restrykcji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Naciski Chin na Łukaszenkę. Ważny był ruch Polski

Sankcje wobec Białorusi. "Szwedzi praktycznie nic nie robią"

Sytuację komplikuje fakt, że - jak wynika z nieoficjalnych informacji - Szwecja, która sprawuje unijną prezydencję i odpowiada za negocjacje nad sankcjami, nie garnie się do szukania szybkiego znalezienia kompromisu.

Kolejne posiedzenie ambasadorów UE w Brukseli w tej sprawie wyznaczono dopiero na drugą połowę kwietnia.

Szwedzi praktycznie nic nie robią w tej sprawie. Liczyliśmy na to, że skandynawska prezydencja w wymiarze wschodnim będzie ambitna. Niestety, to się nie sprawdziło. Z bardzo dużym rozczarowaniem przyjęliśmy ten brak ambicji jeśli chodzi o sankcje wobec Białorusi tak potrzebne z uwagi na prześladowania opozycji w tym kraju, zaangażowanie w wojnę po stronie Rosji, jak i plany rozmieszczenia na jej terytorium broni jądrowej – powiedział Sadoś.

- Nie zgadzamy się, aby synchronizacja sankcji białoruskich z rosyjskimi jednocześnie oznaczała zdjęcie restrykcji z głównego produktu eksportowego, jakim jest białoruski potaż. Chcemy nowych sankcji, ale nie za cenę zniesienia tych przyjętych wcześniej – dodał polski dyplomata.

Potaż. Główny produkt eksportowy Białorusi

Argumentem za zniesieniem sankcji na białoruski potaż ma by kwestia zagwarantowania bezpieczeństwa żywnościowego w obliczu wojny na Ukrainę. Tymczasem ceny pszenicy na światowych rynkach są obecnie niższe, niż przed wojną, więc – jak wskazuje część unijnych dyplomatów – jest to argument chybiony.

- Białoruski potaż może być przecież eksportowany przez Rosję. Nam chodzi tylko o to, aby nie był eksportowany przez Polskę czy Litwę. Argument o bezpieczeństwie żywnościowym jest chybiony, bo na międzynarodowych rynkach białoruski potaż został zastąpiony potażem z Kanady. Ceny obu są podobne – mówi PAP jeden z unijnych dyplomatów.

Polska postuluje natychmiastową synchronizację sankcji białoruskich z rosyjskimi. Ma to oznaczać m.in. zakaz eksportu samochodów z UE na Białoruś oraz zakaz importu mebli z Białorusi do UE.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP