- W telewizji mówią, że sukces. Że koniec reliktu PRL. Że miliony osób czekały. Że niby użytkowanie wieczyste znika, a za przystępne pieniądze można załatwić wszystko w tym roku. Guzik prawda. U nas nie ma bonifikaty, nie ma nawet poważnej dyskusji na ten temat, po prostu cisza - mówi Elżbieta z Zielonej Góry. Od lat ma mieszkanie w centrum miasta. Lokal jest jej, grunt już samorządu. Co roku płaci opłatę za użytkowanie wieczyste. Liczyła, że w 2019 roku temat się zamknie. I się przeliczyła. Rozczarowanych będzie więcej, bo gwarancję skorzystania ze zniżek ma jedynie co piąta osoba.
Wraz z 1 stycznia 2019 roku prawo użytkowania wieczystego gruntów zabudowanych na cele mieszkaniowe znika, zastąpiło je prawo własności gruntów. Przez 20 lat nowi właściciele powinni ponosić tzw. opłatę przekształceniową równą opłacie za użytkowanie wieczyste.
Za przekształcenie prawa użytkowania wieczystego w prawo własności w pierwszym roku przysługują jednak dopłaty. Spłacasz jednorazowo? Dostajesz zniżkę. Na gruntach Skarbu Państwa ustawowo bonifikata wynosi 60 proc. Z kolei samorządy mają możliwość wprowadzenia własnych ulg. I tutaj pojawia się problem. W części miast bonifikaty jeszcze nie ma, w niektórych na pewno nie będzie. Już wcześniej w money.pl dowodziliśmy, że opłacalne jest zapłacenie w pierwszym roku. Później? Zdecydowanie mniej.
Cisza, brak konkretów
W tej chwili bonifikaty nie ma w Zielonej Górze, Gorzowie Wielkopolskim i Opolu. W Zielonej Górze swoje propozycje przedstawiła grupa radnych miasta i zapadła cisza. Z kolei pracownik biura prasowego jednego z magistratów na pytanie o bonifikatę odpowiedział szczerze: zupełnie nie znam tematu. W wielu mniejszych miastach również na próżno szukać informacji o bonifikacie na stronach urzędów.
W Toruniu i Szczecinie również jeszcze nie ma odpowiednich decyzji, choć zniżki są przynajmniej rozważane. Nie oznacza to jednak, że pojawią się na pewno. W Poznaniu wciąż trwa debata o wysokości bonifikaty. Jedno jest pewne: ma być. O tym, że żadnej zniżki nie będzie, mówią wprost przedstawiciele urzędu miasta w Koszalinie. Potwierdzają to urzędnicy w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Powód? Ważniejsze wydatki.
- Miast, a właściwie samorządów, które nie wprowadzą żadnej bonifikaty na jednorazową opłatę za przekształcenie użytkowania wieczystego we własność, będzie sporo. To nie jest wyjątkowa decyzja, a kalkulacja możliwości - przewiduje w rozmowie z money.pl Marek Wójcik ze Związku Miast Polskich. Ilu Polaków dotknie taka sytuacja? Trudno prognozować. W sumie blisko 2 mln osób ma mieszkania na gruntach należących do samorządów, udostępnionych w ramach użytkowania wieczystego. Ile nie zdecyduje się na zniżkę? Będzie wiadomo w najbliższych tygodniach.
- Nie ma jednego oczywistego powodu, bo każdy samorząd musi sam przekalkulować możliwości finansowe, liczbę uprawnionych do bonifikaty, liczbę gruntów. Oczywiście budżet roczny jest całkiem istotny, ale na pewno nie jest to jedyny powód - dodaje Wójcik. I, jak zaznacza, samorządy do kwestii bonifikaty podchodzą bardzo praktycznie. To nie jest ubytek wirtualnych pieniędzy, a zwykle oznacza rezygnację z konkretnej inwestycji. - To nie jest milion mniej, a remont przedszkola mniej. W takich kategoriach należy to rozpatrywać - zaznacza.
I przyznaje, że samorządy nie mają prostego wyboru. - Z jednej strony jest grupa, często wąska, zainteresowanych jak największą bonifikatą. Z drugiej strony są na przykład niezbędne inwestycje dla całej reszty mieszkańców. Chyba każdy zdaje sobie sprawę, że budżety samorządów nie są z gumy. Pamiętajmy jednak o tym, że wiele miast przez lata nie aktualizowało opłat za użytkowanie wieczyste i pewnie wiele z nich wciąż się na to nie zdecyduje. A to przecież też należy traktować jako bonifikatę. Wiele miast z kolei zastosuje identyczną bonifikatę, jaką stosowało do tej pory przy wykupie - dodaje.
Choć Wójcik nie mówi tego wprost, to samorządowcy dokładnie kalkulują, ile i komu mogą odpuścić. Sprawdzają również, ile można szybciej zyskać. Bo przecież masowa akcja wpłat przyśpieszy wpływy do budżetu.
- Przyglądamy się temu, jak samorządy kształtują bonifikaty dla mieszkańców - mówi Artur Soboń, wiceminister w resorcie infrastruktury. - Nawet bez bonifikaty to jest rewolucyjna zmiana. Do tej pory 2,5 mln Polaków płaciło opłatę za użytkowanie wieczyste i nic. Nie przybliżało ich to w żaden sposób do własności. Od 1 stycznia to przeszłość. Oczywiście apelujemy do samorządów, by jednak oferowały jak najatrakcyjniejsze warunki. Dlaczego? Bo im szybciej zamkną ten temat, tym lepiej dla nich. A na dodatek - na całą opłatę przekształceniową muszą czekać 20 lat. Z dobrą bonifikatą środki dostaną w ciągu roku, dwóch. To dobre rozwiązanie - mówi. I potwierdza, że środowisko Prawa i Sprawiedliwości w samorządach będzie oferowało z automatu warunki podobne jak na gruntach Skarbu Państwa.
Samorządy liczą
W Toruniu w przyszłym tygodniu sprawą bonifikaty zajmie się rada miasta. - Według wstępnych szacunków przekształcenie z mocy ustawy obejmie po około 6-7 tysięcy nieruchomości stanowiących obecnie własność gminy oraz Skarbu Państwa - mówi money.pl Anna Kulbicka-Tondel, rzecznik urzędu miasta. W 2018 roku Toruń z tytułu opłat za użytkowanie wieczyste zgarnął 662 tys. zł.
- Przyjmując, że wszyscy beneficjenci zadeklarują spłatę w formie opłaty jednorazowej, dochód z tego tytułu wyniósłby 13 mln zł. Przy zastosowaniu 60 proc. bonifikaty dałoby to 6,3 mln zł - wylicza Kulbicka-Tondel. I przyznaje wprost, że nawet wysokie bonifikaty nie sprawią, że wszyscy zainteresowani od razu zapłacą. Część po prostu zostawi sprawy takimi, jakie są - spłaci się samo przez lata.
Dlaczego w mieście sprawą nie zajęto się wcześniej? - Radni nie byli zobligowani do przyjęcia tej uchwały do końca roku. Mogą to zrobić w każdym czasie - przekonuje.
I zaznacza, że terminy nie są problemem. Przyznanie bonifikaty nie zależy od daty złożenia wniosku, lecz od momentu, w którym były użytkownik wieczysty zdecyduje się jednorazowo zapłacić opłatę przekształceniową. - Może to nastąpić dopiero po otrzymaniu z urzędu zaświadczenia potwierdzającego przekształcenie - dodaje. A do tego momentu najpewniej w mieście już zapadnie decyzja o przyznaniu - lub nie - bonifikaty. Spowoduje to, że nie będzie osób, które już zapłaciły bez bonifikaty i nowych, które ją mają.
Poprosiliśmy urzędy miasta z Zielonej Góry, Gorzowa Wielkopolskiego i Opola o informacje, czy prezydenci miast będą sugerowali wprowadzenie bonifikaty. Choć to kompetencja rady miasta, to w większości przypadków sugestie włodarzy są brane pod uwagę. W przypadku Szczecina zniknięcie użytkowania wieczystego to o około 10 mln zł mniejsze roczne przychody. W mieście jest blisko 80 tys. gruntów, których dotknie zmiana.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział w grudniu przedstawienie propozycji zmian dotyczących bonifikat przy przekształcaniu użytkowania wieczystego we własność. Z kolei Senat ma już projekt zamrożenia wysokości opłat z tytułu użytkowania wieczystego, o czym poinformował senator PiS Grzegorz Bierecki.
Pomysł jest prosty: bonifikaty nie będą już leżały w gestii samorządów, a wojewody. A wojewodę powołuje premier. Druga propozycja zakłada, że zmieni się sposób aktualizacji opłaty. W efekcie nie będzie sytuacji, że komuś z roku na rok opłata podskakuje o kilkaset lub kilka tysięcy procent. "Aktualizacja wysokości opłaty rocznej z tytułu użytkowania wieczystego nieruchomości gruntowej nie może być wyższa niż suma zwiększeń lub zmniejszeń cen lokali mieszkalnych w danym województwie w ostatnich czterech kwartałach" – czytamy w uzasadnieniu ustawy.
- Jeżeli politycy będą chcieli zmusić samorządy do odgórnej stawki bonifikaty i ręcznie sterować opłatą za użytkowanie wieczyste, to pójdziemy masowo do sądów. Będziemy o to walczyć - mówi money.pl Związek Miast Polskich. Powód? Już teraz samorządy tracą grunty i pieniądze ze względu na decyzje polityczne PiS. Na więcej godzić się nie chcą. - Jeżeli politycy chcą nowelizować ustawę, to powinni zmienić wadliwe przepisy, a nie umniejszać rolę samorządu. Ustawa powoduje liczne problemy i to je warto byłoby rozwiązać - mówi Wójcik.