W szóstym pakiecie sankcji nakładanych na reżim Władimira Putina za inwazję na Ukrainę Unia Europejska zatwierdziła embargo na rosyjską ropę. Do końca roku UE chce o 90 proc. ograniczyć dostawy surowca drogą morską. Porozumienie obejmuje ponad 2/3 importu ropy z Rosji, odcinając ogromne źródło finansowania jej wojennej machiny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Europa bez rosyjskiej ropy
Jak powiedział w rozmowie z wnp.pl Maksym Bielawski, elementem uniezależnienia się od rosyjskiej ropy miały być ustalenia Joe Bidena z władzami Arabii Saudyjskiej. - Arabowie jednak nie mają ochoty powiększać swojego wydobycia ropy. Na rynku ropy jest bowiem zachowana równowaga popytu i podaży. Należy się nawet spodziewać nadwyżki produkcji w stosunku do popytu, o wysokości nawet 1 miliona baryłek dziennie - wyjaśnił i dodał:
Jednocześnie widać spadek sprzedaży ropy rosyjskiej, o co najmniej 10 proc. w porównaniu z okresem sprzed wojny na Ukrainie. A przecież sankcje europejskie na zakupy rosyjskiej ropy wchodzą w życie dopiero od grudnia. Produkty z ropy Unia przestanie kupować w marcu przyszłego roku. To będzie dopiero prawdziwy sprawdzian możliwości zamiany odbiorców ropy przez Moskwę. Wedle wyliczeń specjalistów po wprowadzeniu pełnego embarga Rosjanie nie będą mieli gdzie sprzedać połowy swojego wydobycia ropy.
Bielawski zwrócił uwagę, że za pozostałe 50 proc. eksportu rosyjskiej ropy odpowiadają między innymi Chiny, gdzie Rosjanie zbyli około 40 milionów ton ropy rocznie. - W obecnym roku eksport do Chin mocno się zwiększa, ale nie zastąpi to spadku eksportu do Europy - mówił.
Skutki embarga na rosyjską ropę
Zdaniem eksperta, skutkiem embarga będzie zatrzymanie lub też znaczne ograniczenie produkcji w kilku rafineriach rosyjskich. - A ponieważ Rosja nie ma możliwości magazynowania wielkiej ilości ropy, to najprawdopodobniej trzeba będzie ograniczać wydobycie. Nawet o 50-60 proc. - ocenił.
To zaś będzie oznaczało konieczność likwidacji całych miast, gdzie podstawowym miejscem zatrudnienia mieszkańców jest przemysł naftowy. Trzeba będzie też likwidować pola wydobywcze albo jakoś je konserwować - w nadziei na lepsze czasy - dodał.
Zaznaczył jednocześnie, że Chińczycy nie kupią więcej niż potrzebują. - Nadzieją Rosjan był eksport do Indii. Zaczęto tam sprzedawać ropę o obniżonej o 30 proc. cenie w stosunku do światowych stawek. Rychło jednak okazało się, że Indie wolą kupować ropę od swoich tradycyjnych partnerów z Arabii Saudyjskiej czy Kuwejtu - powiedział.
Ekspert twierdzi, że Rosjanie będą mieli w przyszłym roku duże kłopoty ze sprzedażą ropy. - Rosja zatem w przyszłym roku najprawdopodobniej i w gazie, i w ropie zaliczy kolosalny spadek eksportu i samego wydobycia. Te surowce pójdą śladem rosyjskiego węgla. Tu już widać skutek sankcji. Czyli można powiedzieć, że główne towary eksportowe Rosji pozostaną w Rosji - mówił ekspert.