"Wieczorem wpadłem do knajpy coś tam jeszcze zrobić. 10 minut przed zamknięciem kelnerka mi mówi, że to bardzo dziwne, ale nie mieliśmy dziś żadnego zamówienia z pyszne" – rozpoczyna swój wpis na prywatnej grupie dla gastronomii Marcin Gołębiowski, właściciel krakowskiej restauracji Smak. Restaurator postanowił skontaktować się z infolinią platformy do zamawiania jedzenia. To, co mu tam przekazano, wprawia w osłupienie.
Pojawienie się kanapki w ofercie popularnej sieci wywołało niemałe poruszenie. Media społecznościowe zalała fala zdjęć z ludźmi zajadającymi się burgerem z kawałkiem wołowiny i pieczonym serem. Przed restauracjami ustawiały się ogromne kolejki. Sam w środowy wieczór uświadczyłem ich w jednym z warszawskich "maków". Czas oczekiwania na zamówienie wynosił nawet 30 minut, co jak na standard fast foodu wydaje się wiecznością.
Co zastałem w lokalu? Tłumy ludzi oczekujących na swoje kanapki oraz ogromne morze kurierów. W restauracji znaleźli się przedstawiciele wszystkich współpracujących z McDonald’s platform do zamawiania posiłków – plecaki z logotypami Uber Eats, Glovo czy Pyszne.pl dosłownie zalały podłogę w okolicach okienka odbioru zamówień. I okazuje się, że to, po co przybył tłum wygłodniałych fanów "drwala" oraz zapracowani dostawcy, może być początkiem problemów dla innych. A także pokazywać, że to najwięksi dyktują warunki.
Duży może więcej
Nowa świecka tradycja, jak można określić wyczekiwanie na pojawienie się sezonowej kanapki ma jednak swoje drugie dno. Ludzie rzucili się na burgera nie tylko w lokalach. Pyszne.pl – jeden z najpopularniejszych serwisów do zamawiania posiłków z dostawą do domu na fali popularności "Drwala" złapał zadyszkę.
Pan Marcin od lat prowadzi restaurację Smak w ścisłym centrum Krakowa. Restaurator, aby zapewnić posiłki jak największej liczbie klientów, współpracuje między innymi z serwisem Pyszne.pl. Jakież było jego zdziwienie, gdy pracująca w restauracji kelnerka pod koniec środowej zmiany przekazała, że tego dnia knajpa nie miała żadnego zamówienia złożonego przez serwis. Pan Marcin chwycił za telefon i zadzwonił na infolinie platformy.
"Dziś McDonald’s wprowadził nową kanapkę do oferty. Z powodu ogromnego zainteresowania i brakiem kierowców wyłączyliśmy obsługę innych restauracji" – przekazała konsultantka w rozmowie.
W umowie nie ma nic na ten temat
"Przeleciałem wszystkie umowy pyszne.pl, jakie znalazłem w sieci (podczas podpisywania umowy wszystko odbywa się przez internet, wystarczy wypełnić druk w PDF, zatem jako takiej umowy do ręki nie dostajemy) i nie znalazłem nic na temat wstrzymywania zamówień przez pyszne" – wskazuje Pan Marcin w rozmowie z money.pl
Jak dodaje nasz rozmówca, z platformą współpracuje od końca sierpnia tego roku. Jak do tej pory partnerstwo z serwisem przebiegało bez zarzutów. Restaurator podkreśla, że Pyszne oferuje bardzo dobre wsparcie dla restauratorów i służy pomocą. Minusem są jednak dość wysokie koszta – platforma pobiera od każdego zamówienia prowizję sięgającą nawet 1/3 wartości zamówienia.
Właściciel gastronomii mówi, że współpraca z pyszne.pl jest świetnym sposobem na pozyskanie dużej liczby nowych klientów, co dla małego przedsiębiorcy jest niemożliwe do zrobienia na własną rękę.
"Z samego Pyszne miałem średnio 12-15 tys. zł obrotu miesięcznie. Od pierwszego dnia współpracy obroty to minimum 200 zł dziennie, a zdarzało się nawet 1200 zł. Wyliczyłem, że za ostatni miesiąc to średnio 500 zł na 10 zamówień. Nigdy nie zdarzyło się, aby nie było ani jednego zamówienia" – informuje.
I dodaje, że obroty generowane przez platformy takie jak Pyszne, Uber Eats czy Wolt to nawet 25 proc. wszystkich transakcji, jakie obsługuje restauracja, a więc całkiem znacząca suma.
Ważne, żeby oni zarobili
Swoją historię opisał w grupie dla pracowników gastronomii. Okazuje się, że nie jest w tym odosobniony. Wielu innych restauratorów potwierdza, że w środę liczba zamówień złożonych przez pyszne.pl była na rozczarowującym, a często na zerowym poziomie. "Ważne, żeby duży zarobił więcej" – podsumowuje gorzko swój wpis restaurator.
Mężczyzna dodaje, że gdy powtórzył do słuchawki słowa wypowiedziane przez konsultantkę, ta zmieszała się i uświadomiła sobie, jak niefortunną rzecz powiedziała. Okazuje się, że duży może więcej. Serwis Pyszne ograniczył możliwość zamawiania w innych restauracjach, kierując wszystkich dostępnych kurierów wyłącznie do obsługi zamówień z McDonald’s.
Zrozumiała, co powiedziała
"Skontaktowałem się z infolinią. Pani w słuchawce powiedziała mi, że tego dnia wstrzymali zamówienia z innych restauracji, ponieważ – cytuję: " McDonald’s wprowadził dziś nowa kanapkę i mają mało kierowców, zatem żeby ludzie długo nie czekali na zamówienia, wyłączyli cześć restauracji, w tym moją" – informuje właściciel restauracji Smak.
Mężczyzna dodaje, że gdy powtórzył słowa konsultantki, ta zmieniła barwę głosu, tak jakby "zrozumiała, że powiedziała coś, czego nie powinna" – kwituje restaurator.
Pan Marcin dodaje, że przez cały dzień nie otrzymał od serwisu żadnej informacji o wyłączeniu restauracji. Z rozgoryczeniem dodaje również, że serwis nie zaproponował żadnej rekompensaty, ani nawet nie zapewnił, że sytuacja się nie powtórzy.
Problemy w całej Polsce
Spostrzeżenia krakowskiego restauratora potwierdzają właściciele biznesów z całej Polski. W komentarzach pod wpisem przeczytać można, że podobne problemy występowały między innymi w lokalach w Trójmieście czy Wrocławiu.
Krakowski restaurator ponownie zadzwonił na infolinię pyszne.pl w czwartek, ale jak przekazał w rozmowie z money.pl, nie uzyskał tam żadnej rzeczowej informacji, a jedyne rozwiązanie, jakie zaproponowano, to napisanie maila z zażaleniem.
"Ja nie liczyłem na żaden grant finansowy, ten jeden dzień też nie spowoduje, że zbankrutuję. Ale co jeśli takich dni byłoby więcej? Nie jesteśmy tego wstanie kontrolować. A co jeśli ktoś prowadzi tylko sprzedaż takeaway i bazuje wyłącznie na pyszne.pl?" – zapytuje retorycznie Pan Marcin.
Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z serwisem Pyszne.pl. Zapytaliśmy, czy planowane są rekompensaty dla pokrzywdzonych restauratorów oraz czy zapisy umowy pozwalają na takie wyłączenia restauracji. Sieć do momentu publikacji nie odniosła się do naszych pytań.
Aktualizacja
Biuro prasowe Pyszne.pl odniosło się do naszych pytań. "Dostawy realizowane przez kurierów Pyszne.pl dotyczą około 10% wszystkich zamówień. W przypadku, gdy z powodu zbyt dużej liczby zamówień wszyscy kurierzy Pyszne.pl są zajęci, możliwość zamówienia dań z restauracji z danego obszaru jest czasowo ograniczona po to, żeby dostawy przebiegały płynnie. Opisana sytuacja dotyczyła około 5% wszystkich zamówień z dnia, w którym wprowadzono Kanapkę Drwala. Bazując na danych z poprzedniego roku, również i w tym oczekiwaliśmy wysokiej popularności Kanapki. W dniu jej wprowadzenia na ulice wyjechała więcej niż standardowa liczba dostawców. Zainteresowanie daniem przerosło jednak wszelkie oczekiwania, co spowodowało czasową niedostępność kurierów do realizacji później napływających zleceń. Taka możliwość jest uwzględniona w warunkach umowy z naszymi restauracjami partnerskimi. Wyciągnęliśmy wnioski z zaistniałej sytuacji i obiecujemy, że w przyszłym roku będziemy lepiej przygotowani" - czytamy w przesłanym do redakcji oświadczeniu.