Według Izby, dane dotyczące średniej ceny ponownie świadczą o ciągłej tendencji wzrostowej. Jak powiedział PAP sekretarz generalny Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego (IGHP) Marcin Mączyński, konieczność podnoszenia ich przez hotele wynika z dynamicznie rosnących kosztów towarów i usług, w tym przede wszystkim cen gazu, energii elektrycznej, a także wynagrodzeń. - Ekonomiczne konsekwencje wojny na Ukrainie będą kolejnym czynnikiem wymuszającym te wzrosty - dodał.
Podał, że blisko 2/3 hoteli (62 proc.) uzyskało średnie ceny wyższe niż w lutym 2020 r., z czego 33 proc. podniosło je o więcej niż 10 proc. W przypadku 13 proc. obiektów ceny nie zmieniły się w porównaniu do 2020 r., na spadek średniej ceny wskazało 19 proc. hoteli.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W hotelach coraz drożej
Według Mączyńskiego prognozy rezerwacyjne na kolejne miesiące są słabe i nadal ma miejsce krótkie okienko rezerwacyjne.
3/4 hoteli prognozuje obłożenie w marcu poniżej 30 proc., w tym dwie równoliczne grupy (23 i 24 proc. obiektów każda) z obłożeniem odpowiednio w zakresie 11-20 proc. oraz 21-30 proc. – i to właśnie pierwsza od wielu miesięcy poprawa w strukturze prognozy frekwencji kolejnego miesiąca - podał.
Jak dodał, w kwietniu 70 proc. hoteli posiada rezerwacje na poziomie nie wyższym niż 20 proc. frekwencji, i to również stanowi poprawę do ubiegłych okresów, choć — jego zdaniem — poziom prognozowanego obłożenia jest oczywiście dalece niesatysfakcjonujący. - Na maj prognozy są zbliżone do kwietnia. 67 proc. hoteli nie przekracza obłożenia 20 proc., z dwiema równolicznymi grupami: po 24 proc. obiektów z frekwencją w zakresie 6-10 proc. oraz 11-20 proc. - zaznaczył.