Na krynickim Forum zawsze dużo miejsca poświęca się energetyce. Podczas debaty "Gaz dla Europy. Co oznacza rewolucja LNG?" szukano odpowiedzi na pytania związane z nowym otwarciem Europy na gaz z innych kierunków niż rosyjski.
Uczestnicy dyskusji nie mieli wątpliwości, że dywersyfikacja dostaw z rosnącym udziałem LNG na rynku gazowym to jedynie słuszny kierunek.
LNG tańszy niż gaz do Rosjan
- Znacznie LNG będzie rosło, tym bardziej że mamy jeszcze duże rezerwy by móc odbierać go więcej. Unia Europejska zakłada, że do 2030 r. 20 proc. gazu na wspólnym rynku to będzie LNG. My już dziś mamy 20 proc. LNG w naszym miksie gazowym. Rezygnujemy z gazu rosyjskiego nie z powodów antypatii, ale ze względu na niekorzystne warunki jakie nam się proponuje - powiedział Piotr Woźniak, prezes PGNiG.
W jego ocenie polski przykład pokazuje jak LNG może konkurować z gazem rosyjskim.
- Dla nas ten jest on niesłychanie drogi i nie daje pewności jeśli chodzi o stałość dostaw. Już teraz LNG jest tańszy od rosyjskiego gazu o nawet 20 proc. Wszystko to razem z kosztami skroplenia, transportu i regazyfikacji w Polsce - mówił prezes Woźniak.
Wykorzystujemy 30 proc. mocy
Jak zapewniał, prognozy PGNiG zgodne są z opiniami analityków, którzy wskazują, że te 20 proc LNG w miksie gazowym jest obecnie na właściwym poziomem dywersyfikacji. A jak to będzie wyglądało w przyszłości? Czy uda się jeszcze bardziej zmienić te proporcje kierunków dostaw?
Uczestnicy debaty wskazywali, że na razie to trudne do przewidzenia, jak wielu odbiorców decydować się będzie na LNG i jak szybko to się odbędzie. Jednak wszyscy byli zgodni, że na całym rynku gazowym udział LNG będzie rósł.
Dobrze to widać na polskim przykładzie.
Od 2024 r. PGNiG ma mieć do dyspozycji 12 mld m3 gazu LNG w kontraktach długoterminowych. Wszystko za sprawą kontraktu rozszerzającego dostawy z amerykańskim Venture Global LNG z 2 do 3,5 mln ton.
Razem z Katarem cały portfel LNG rośnie w PGNiG z 10 mld m3 do 12 mld m3.
- Udział LNG na rynku i zapotrzebowanie będzie rosło. Tym to łatwiejsze, że europejskie terminale LNG wykorzystywane są tylko w 20-30 proc. Zatem mamy spory zapas - mówił Piotr Naimski pełnomocnik rządu do spraw strategicznej infrastruktury energetycznej.
Jak zauważył, tylko kwestą czasu jest dalszy rozwój rynku LNG, który skutkować będzie obniżką cen. - Wtedy ta forma dostarczania surowca stanie się konkurencyjna dla gazu gazociągowego - dodał Naimski.