Z opublikowanych przez Eurostat danych wynika, że Polska to jeden z najtańszych rynków Unii Europejskiej. Średnią co prawda zawyża Zachód, ale i tak jest u nas tanio. Na przykład koszty mieszkania (czynsz oraz opłaty za wodę, prąd i gaz) niższe od nas mają jedynie Bułgarzy. Płacą ok. 33 proc. średniej unijnej, w Polsce to poziom nieco ponad 37 proc.
Za to za usługi telekomunikacyjne (internet, telefon, poczta) w Polsce płaci się najmniej w całej UE - jest to 44,8 proc. średnich cen. Dane Eurostatu pokazują też, że we wszystkich badanych grupach towarów i usług, ceny w Polsce plasują się poniżej średniej. Dotyczy to np. usług transportowych, jak komunikacji miejskiej, pociągów czy lotów - za te usługi płacimy 54,3 proc unijnej średniej, a taniej jest tylko w Bułgarii i Czechach.
Do jednych z najtańszych w UE należą też artykuły spożywcze, tańsze od tych w Polsce są tylko w Rumunii. Jednak Magdalena Zimna z firmy badawczej GfK, w rozmowie z "Rzeczpospolitą", zwraca uwagę na fakt, że na poziom cen żywności w Polsce wpływa siła nabywcza konsumentów. Ta jest znacznie niższa niż w rozwniętych krajach Wspónoty, co wynika z niskich wynagrodzeń. Unijne statystyki pokazują, że średnie zarobki w Polsce (nieco ponad 1 tys. euro brutto) w 2018 r. były blisko trzykrotnie niższe niż średnia unijna.
Mimo że minimalne i średnie wynagrodzenia w Polsce rosną, nadal na tle Unii jesteśmy na dorobku. Z szacunków firmy audytorskiej Grant Thornton wynika, że do wyrówniania się w kwestii płac z unijną średnią potrzebujemy aż 59 lat.
Ponadto w Polsce niewiele mniej niż w innych krajach płaci sę za odzież i obuwie - 4,4 proc. poniżej unijnej średniej. Taniej od nas ubierają się choćby Brytyjczycy czy Hiszpanie, a dużo taniej - Bułgarzy. Również za samochody i motocykle płaci się u nas sporo - 17,5 proc. mniej niż średnia UE, dlatego import aut jest tak popularny.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl