Choć póki co tytuł największej zapory w Polsce dzierży tama w Solinie, to wkrótce będzie musiała się z nim pożegnać. Jak wskazuje portal wnp.pl, KGHM buduje największą zaporę w Polsce - "Żelazny Most". Jednak ta infrastruktura ma inne zadanie niż produkcja energii i zapobieganie powodziom.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Można go zobaczyć z kosmosu"
Portal opisuje, że produkcja miedzi wiąże się z całą masą odpadów. Dziennie z jednej kopalni wyjeżdża na powierzchnię 43 tys. ton urobku — opisuje portal. Jednak zaledwie 2 proc. z tego to miedź. Reszta to skała, która jest odpadem i którą należy gdzieś składować.
I tu na pomoc przychodzi Obiekt Unieszkodliwiania Odpadów Wydobywczych "Żelazny Most". Jego budowa rozpoczęła się w 1974 roku, a trzy lata później została oddana do użytku. Obecnie powierzchnia obiektu to ponad 2 tys. hektarów, a w najwyższym punkcie ma 80 metrów, a pracownicy wskazują, że "Żelazny Most" jest widoczny z kosmosu.
Zbiornik stale otrzymuje odpady, a co za tym idzie - cały czas rośnie. Portal wskazuje, że według szacunków KGHM do 2037 roku — kiedy to kończą się pozwolenia — wysokość tamy sięgnie nawet 114 metrów.
Dla przypomnienia obiekt w Solinie ma 82 metry wysokości. A to oznacza, że już niedługo "Żelazny Most" ma szansę przegonić swojego konkurenta.
Jak wskazują przedstawiciele KGHM, obiekt jest całkowicie bezpieczny i jest przez cały czas monitorowany. - Zdajemy sobie sprawę z zagrożeń w momencie, gdybyśmy zaniedbali nasze obowiązki. Obecnie uważam, że obiekt jest całkowicie bezpieczny - mówi wnp.pl dr inż. Paweł Stefanek, kierownik Wydziału Bezpieczeństwa, Monitoringu i Rozwoju OUOW.