Wraz z zespołem zakończył dziesięciodniową wyprawę Odrą łodzią badawczą UŚKA II. Naukowcy badali jakość wody, a zespół badawczy poruszający się równolegle samochodem mierzył szybkość przepływu wody w rzece i pobierał próby wody do analiz laboratoryjnych.
To druga taka wyprawa Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego. W ubiegłym roku badano Wisłę. Uczestnicy spływu postawili sobie za cel ocenę jakości wód na całym przebiegu Odry, od Ostrawy do Szczecina, czyli na odcinku 752 km.
Niski stan rzek to kolejny problem gospodarczy Polski
- Stan wody w Odrze jest obecnie niski. Żegluga stoi, porty na Odrze są niedostępne, a głębokość tranzytowa, czyli najniższa głębokość wody na odcinku szlaku żeglownego, wynosiła w okolicy Malczyc 9 cm, a poniżej Słubic 20 cm. Musieliśmy bardzo uważać, żeby nie uszkodzić łodzi, zdarzyło nam się utknąć na mieliźnie. W wielu miejscach można było przejść wpław, bo miała w okresie spływu głębokość najwyżej 90 cm" – relacjonuje naukowiec.
- Obecna sytuacja to duży problem dla zakładów powiązanych z Odrą. Mijając Malczyce, widzieliśmy tamtejszą stocznię z brakiem dostępu do wód Odry. Problem niskiego stanu wód jest bardziej odczuwalny w środkowej Polsce niż na południu, bo górach jest więcej opadów, a system 25 śluz pomiędzy Kędzierzynem-Koźlem a Malczycami reguluje poziom wody na ponad dwustukilometrowym odcinku Odry – dodał Andrzej Woźnica.
Zdaniem dyrektora Śląskiego Centrum Wody obecna sytuacja to efekt zmian klimatu oraz konsekwencja gospodarowania wodą w miastach.
Deweloperzy często nie dbają o wodę
- Uszczelnienie powierzchni powoduje, że woda nie jest zatrzymywana w środowisku. Po opadach odprowadzamy ją systemem kanalizacji deszczowej do rzek poza obręb miasta, a rzekami do Bałtyku. Nie zatrzymujemy wody, nie retencjonujemy jej, nie tworzymy zielono-niebieskiej infrastruktury w miastach, dzięki której życie w nich byłoby też bardziej przyjazne - wyjaśniał profesor, dodając:
Deweloperzy budując nowe domy i osiedla w bardzo ograniczonym zakresie troszczą się o błękitno-zieloną infrastrukturę na terenie takich osiedli, wręcz przeciwnie – jesteśmy świadkami zasypywania stawów, co nie tylko niszczy ekosystemy wodne, ale pozbawia nas dostępu do niezwykle cennych z punktu widzenia przeciwdziałania zmianom klimatu środowisk wodnych. Może też być potencjalnie niebezpieczne dla powstałych w takich miejscach budynków.
- Pamiętajmy, że rzeki to nie tylko woda, ale też ekosystemy związane z wodą. Jej brak wpływa negatywnie na rośliny i zwierzęta wodne i z wodą związane, utrudniając im funkcjonowanie. Trzeba aktywnie przeciwdziałać takim negatywnym procesom – podsumował dr hab. Andrzej Woźnica.