Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
WZI
|
aktualizacja

W sklepach coraz mniej klientów. Handlarze mają na co narzekać

14
Podziel się:

W ciągu pierwszych dwóch tygodni odwiedzalność sklepów spadła o 37 proc. - wynika z danych Związku Polskich Pracodawców Handlu i Usług (ZPPHiU). Sprzedaż w tym okresie spadła o 24 proc. Ruch w galeriach handlowych nie wrócił do sytuacji sprzed pandemii i ponownie zaczyna maleć.

W sklepach coraz mniej klientów.
W sklepach coraz mniej klientów.

Liczba klientów w sklepach stale spada. W wrześniu było ich o 30 proc. mniej, a sprzedaż była o 20 proc. mniejsza niż w ubiegłym roku. Z kolei pierwsza połowa października spowodowała spadek liczby klientów o 37 proc. i sprzedaży o 24 proc.

"Wiosenna fala pandemii koronawirusa i wielotygodniowy lockdown wywołały spustoszenie w branży handlowo-usługowej i do dziś mierzymy się z gigantycznymi skutkami tych wydarzeń. Wielu z przedsiębiorców nie podniosło się a jako branża nadal walczymy o przetrwanie. Tymczasem obserwujemy, że wraz z rosnącą ilością zachorowań i groźbą kolejnych obostrzeń i ograniczeń dla wybranych sektorów usług, konsumenci reagują wycofaniem i rezygnacją z wizyt w centrach handlowych. Sytuacja jest dramatyczna i niestety trudno się spodziewać nagłej poprawy. Jako przedsiębiorcy z obawą i pesymizmem patrzymy na najbliższe tygodnie. Potrzebne są rozwiązania systemowe, gdyż spadki sprzedaży prawdopodobnie będą się pogłębiać" - czytamy w komunikacie ZPPHiU.

Badaniem objęto 2.967 lokali. ZPPHiU obawia się, że liczba klientów nadal będzie spadać, a co za tym idzie branża handlowa zostanie dotknięta poważnym kryzysem.

Zobacz także: Oglądaj też: "Solidarność" stawia weto przywróceniu handlu w niedziele. "Nie wariujmy"

"W obliczu coraz większego przyrostu zakażeń w kraju, musimy się liczyć z tym, że ograniczenia w galeriach prawdopodobnie znowu zostaną zaostrzone. Do poprawy bezpieczeństwa robienia zakupów bez wątpienia przyczyniłby się powrót do niedziel handlowych, który pozwoliłby na bardziej równomierne rozłożenie ruchu w centrach i podniesienie poziomu komfortu klientów związanego z dystansem społecznym. Dlatego jako Związek postulujemy o przywrócenie niedziel handlowych, a tym samym rozładowanie ruchu klientów z 6 do 7 dni, co odpowiednio wpisuje się w rządowy program działań przeciwdziałających rozwoju epidemii" - czytamy w komunikacie.

Według Związku, powyższe zestawienie "dobitnie pokazuje", że nie można mówić o stabilizacji w sektorze handlu i usług. Przy tak znaczącym spadku odwiedzalności rok do roku, trudno nawet zakładać, kiedy sytuacja zbliży się do tej sprzed pandemii koronawirusa.

ZPPHiU apeluje więc o powrót do niedziel handlowych, który pozwoliłby na bardziej równomierne rozłożenie ruchu w centrach i podniesienie poziomu komfortu klientów związanego z dystansem społecznym.

"Musimy oczywiście pamiętać i brać pod uwagę komfort pracowników. Uruchomienie z powrotem niedziel handlowym nie mogłoby w jakikolwiek sposób naruszać zasad zawartych w kodeksie pracy. Należałoby wypracować takie rozwiązania, które umożliwiłyby pracę w niedzielę na zasadzie dobrowolności i nie więcej niż dwa razy w miesiącu" - powiedział, cytowany w komunikacie prasowym, Artur Kazienko, prezes Kazar, członek zarządu ZPPHiU.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(14)
WYRÓŻNIONE
Bibi
4 lata temu
Po co kupować nowe ubrania, skoro nie można się nigdzie w nich pokazać...
Madry
4 lata temu
Ludzie po prostu mądrzeją. I przestają kupować i przepłacać. Wszystko co jest nam sprzedawane nie jest warte tej ceny za którą nam się sprzedaje. Przyklad:wszystko to co wkładane jest na do zęba czyli tzw plomba. Wiecie ile to kosztuje gabinet dentystyczny. To ja wam powiem 5zl.A ile płacicie za plombę? No to już chyba wiecie jaka jest różnica. I tak jest ze wszystkim w każdej dziedzinie gospodarki. Dziękuję i dowidzenia.
RM II
4 lata temu
Spadek sprzedaży bo drożyzna szaleje ! Inflacja w art. pierwszej potrzeby to już 8,7% ! Ogólna to ok. 5,5%. Czyli inflacja goni tą z czasów końca komuny. W budowlance ceny wykończeniówki to już obłęd. Ale macie 500+ i 13-kę babki.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (14)
Kasiak
4 lata temu
Głosowaliście na PIS to tak macie, proszę nie narzekać
Ewa od Leona
4 lata temu
A u mnie w mieście nie znajdziesz wolnego miejsca parkingowego pod Biedotką ....
xyyxy
4 lata temu
ja już od 2 tygodni siedzę na pracy zdalnej, w samej piżamie.
RM II
4 lata temu
Spadek sprzedaży bo drożyzna szaleje ! Inflacja w art. pierwszej potrzeby to już 8,7% ! Ogólna to ok. 5,5%. Czyli inflacja goni tą z czasów końca komuny. W budowlance ceny wykończeniówki to już obłęd. Ale macie 500+ i 13-kę babki.
Madry
4 lata temu
Ludzie po prostu mądrzeją. I przestają kupować i przepłacać. Wszystko co jest nam sprzedawane nie jest warte tej ceny za którą nam się sprzedaje. Przyklad:wszystko to co wkładane jest na do zęba czyli tzw plomba. Wiecie ile to kosztuje gabinet dentystyczny. To ja wam powiem 5zl.A ile płacicie za plombę? No to już chyba wiecie jaka jest różnica. I tak jest ze wszystkim w każdej dziedzinie gospodarki. Dziękuję i dowidzenia.