Pomimo próśb władz stanu Nowa Południowa Walia, Australijczycy ruszyli tłumnie do supermarketów, z półek zgarniając makarony, chleb i papier toaletowy.
Premier stanu Gladys Berejiklian apelowała podczas sobotniej konferencji prasowej, żeby nie wykupywać na zapas niezbędnych produktów. Jak podkreślił, w kraju nie będzie obowiązywała godzina policyjna, a mieszkańcy w każdym momencie mogą wyjść z domu na zakupy.
Ci jednak nie posłuchali. Australijski portal news.com relacjonuje, że tamtejsze media społecznościowe obiegły zdjęcia wózków sklepowych wypełnionych stertami papieru toaletowego.
Z półek znika przede wszystkim makaron, chleb, ryż i mięso. Doprowadziło to do sytuacji, gdy jeden z lokalnych supermarketów wprowadził limit dwóch opakowań papieru toaletowego na klienta.
Czytaj także: "Zrywam pieniądze z drzew". Polacy o sytuacji w Australii, tamtejszy rząd dopłaca do pensji
Surowy lockdown obowiązujący w Sydney do 9 lipca związany jest z szybko rozprzestrzeniającym się tam wariantem Delta koronawirusa. W tym tygodniu stwierdzono w tej części Australii 80 nowych zakażeń. Mieszkańcy metropolii nie mogą wyjeżdżać poza jej granice.
Co ciekawe, Australia do tej pory dosyć dobrze radziła sobie z pandemią koronawirusa dzięki szybkiemu zamknięciu granic i wprowadzeniu surowych zasad dystansu społecznego. Kraj ten zgłosił dotychczas nieco ponad 30 400 zakażeń i 910 zgonów.