Polski student jest coraz biedniejszy. Wszystko przed pandemię. Wynika tak z badania "Student w pracy" przygotowanego przez Polską Radę Biznesu. Duża część młodych, którzy pracują w trakcie studiowania, działa w branżach najbardziej dotkniętych przez obostrzenia – gastronomii i turystyce.
W 2021 roku, według danych z badania, 30 proc. studentów zarabia między od 2 do 3 tys. złotych netto. Widać tu spadek o 10 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Wtedy w takich widełkach płacowych mieściło się 40 proc. studentów. Co ciekawe – trzy razy więcej młodych pracowników zarabia w tym roku więcej niż 5 tys. zł netto (11 proc. w roku 2021).
Aż 13 proc. studentów zarabia poniżej 1 tys. zł netto. Najwięcej takich pracowników jest w Krakowie (20 proc.), Warszawie i Poznaniu (w obydwu miastach takie osoby stanowią 18 proc.).
Na drugim biegunie jest Wrocław, gdzie 18 proc. pracujących studentów zarabia powyżej 5 tys. zł na rękę. Duży procent takich osób jest też w Trójmieście (16 proc.), Bydgoszczy i Toruniu (14 proc.), Łodzi (13 proc.), Poznaniu (10 proc.) i Szczecinie (8 proc.). Najgorzej pod tym względem jest w Warszawie (6 proc.) i Krakowie (5 proc.).
Studenci, mimo pogorszenia sytuacji finansowej, są nastawieni bardzo optymistycznie co do swojej sytuacji materialnej i zawodowej. Co trzeci student zapytany o to, ile chce zarabiać za 10 lat, deklarował kwotę 10 tys. złotych. Widać tu wzrost o 8 proc. Połowa natomiast po roku chciałaby dostawać na rękę pięć tysięcy złotych.
- Rozpoczynanie kariery zawodowej w obecnym czasie jest trudniejsze niż jeszcze kilka lat temu. Choć oficjalne bezrobocie cały czas jest najniższe w Unii Europejskiej, to wśród młodych ludzi panuje dużo większa niepewność co do zatrudnienia - podsumowuje badanie Marian Owerko, szef Programu Kariera.