Według przepisów dopiszczalne jest, by stężenie pyłów było wyższe od normy maksymalnie przez 35 dni w ciągu roku. Tym samym w centrum Warszawy (dokładnie w Alejach Niepodległości, bo stamtąd pochodzą podane wyżej wartości) mamy tę normę przekroczoną już ponad trzy razy.
Jak mówi nam Piotr Siergiej z Polskiego Alarmu Smogowego, za ten wyższy niż w zeszłym roku poziom zanieczyszczeń odpowiadają wysokie przekroczenia norm w marcu i kwietniu.
Dlaczego? Tegoroczna wiosna była była bardzo sucha, bezwietrzna i bezdeszczowa. Spowodowało to, że pyły ze spalin, ale też na przykład pochodzące ze zużywających się opon czy klocków hamulcowych, zalegały w mieście i były wzniecane przez przejeżdżąjące pojazdy. Brakowało wiatru, który mógłby je przewiać, i deszczu, który mógłby je zmyć (w pozostałe miesiące dymy z opalanych węglem pieców zanieczyszczały środowisko mniej więcej w "standardowej" mierze).
Jak mówi Siergiej, zapewne podobne zjawisko występowało też w innych dużych polskich miastach.
I przypomina, jak zmieniały się przekroczenia stężeń w Alejach Niepodległości w ostatnich latach. W 2006 roku dni ze smogiem było aż 188. W kolejnych latach liczba ta spadała i w 2012 roku wyniosła tylko 50. Teraz znów widzimy trend wzrostowy.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl