Na Zachodzie nierzadko spotyka się byłe kościoły, które zamieniły się w hotele, restauracje, a nawet kluby nocne. W Polsce takie przypadki są niemal niespotykane.
Czasem się jednak zdarzają, czego przykładem może być oferta biura nieruchomości Furman. W niewielkiej wsi Niemczyn, położonej 75 kilometrów od Poznania, oferuje ona 7200-metrową posiadłość. Jest na sprzedaż za 28 tys. zł. Największą atrakcją działki jest 133-metrowy były kościół z murowaną dzwonnicą.
"Budynek wybudowany jest z czerwonej cegły na kamiennych fundamentach" - zachwala biuro nieruchomości.
O samym kościele wiadomo niezbyt wiele. Wybudowali go Niemcy, prawdopodobnie w XIX wieku. Nie służył przy tym nigdy katolikom, lecz ewangelikom. Był bowiem zbudowany dla niemieckich osadników w Wielkopolsce.
"Budynek nie pełni funkcji sakralnej i nadaje się do kompletnej odbudowy" - zaznacza biuro Furman. Faktycznie, ze zdjęć widać, że budynek jest obecnie w fatalnym stanie. Jednak w biurze słyszymy, że po remoncie można tam stworzyć restaurację czy hotel.
W kościele można również... zamieszkać. Jednak jak tłumaczy nam przedstawicielka biura Furman, nie jest to inwestycja dla każdego - bo od ponad dekady kościół jest na liście zabytków. Ewentualne remonty muszą być zatem konsultowane z konserwatorem. Nabywca działki nie będzie mógł też kościoła zburzyć, by postawić tam np. jakiś nowy budynek.
- Niektórzy myślą, że zakup działki to dobry sposób na lokatę kapitału. Nie do końca tak jednak jest. To raczej propozycja dla tych, którzy mają jakiś pomysł na remont - słyszymy w biurze nieruchomości.
Przedstawiciel biura dodaje jednak, że telefonów od potencjalnych nabywców ma naprawdę sporo - nie tyle z powodu oryginalności oferty, co ze względu na niską cenę. Na razie jednak nikt jeszcze na zakup się nie zdecydował.
Kościół na sprzedaż wymaga gruntownego remontu
Czytaj też: Kościół dostał zniżkę od miasta. Działkę wartą 1,5 mln zł kupi za 2 promile jej wartości
Każdy kościół może być hotelem. Pod jednym warunkiem
Przedstawicielka biura nieruchomości nie potrafi powiedzieć, kiedy ostatnio budynek był wykorzystywany do celów sakralnych. Zapewne jednak, by trafić na wolny rynek, musiał zostać zdesakralizowany.
Pozwala na to Kodeks Prawa Kanonicznego. "Jeśli jakiś kościół nie nadaje się już w żaden sposób do sprawowania w nim kultu Bożego i nie ma możliwości odrestaurowania go, może być przeznaczony przez biskupa do użytku świeckiego, ale nic niewłaściwego" - stanowią kościelne przepisy.
W Polsce takie sytuacje się zdarzają jednak niezwykle rzadko. - Ja nigdy się z tym nie spotkałem - mówi Wirtualnej Polsce ks. Przemysław Śliwiński, rzecznik kurii warszawskiej. Zastrzega również od razu, że w przypadku obiektów katolickich desakralizacja wygląda zupełnie inaczej niż w kościele ewangelickim.
Teoretycznie jednak każdy obiekt katolicki może zostać zdesakralizowany. W 2016 r. ten los spotkał na przykład kościół św. Józefa Robotnika w Bytomiu. Jak opisywał wtedy "Fakt", w pobliskich kopalniach często dochodziło do niewielkich trzęsień ziemi. W efekcie ściany budynku zaczęły pękać. Postanowiono więc rozebrać kościół. Kwestię desakralizacji rozwiązał wtedy po prostu dekret biskupa, który odczytał lokalny ksiądz.
W artykule naukowym z pisma Nurt SVD "Desakralizacja kościołów: rytuał "sacrum" czy "profanum"?" Marta Kowalczyk pisze, że desakralizacja polega "na uwalnianiu istoty wartości sakralnych od ich warstwy zjawiskowej". A zatem wszelkie przedmioty liturgiczne, na przykład szaty czy naczynia, trzeba przenieść do innej parafii. Jak tego nie można zrobić, przenosi się takie przedmioty do muzeum czy po prostu niszczy. Po tym etapie następuje "proces administracyjny" - czyli na przykład dekret odpowiedniego biskupa.
Kowalczyk zaznacza jednak, że desakralizacja kościołów wcale nie narodziła się wraz ze współczesną sekularyzacją społeczeństwa. - Swoimi korzeniami sięga czasów starożytnych, kiedy budynki sakralne przeznaczane były na szpitale i przytułki służące potrzebującym, poszkodowanym wskutek działań wojennych lub klęsk żywiołowych - pisze w swoim artykule.
Kościoły sprzedaje sam... Kościół
Ten szkocki kościół sprzedaje sam... szkocki Kościół
Polski kościół nie zajmuje się sprzedażą budynków po desakralizacji. Ale na Zachodzie takie sytuacje już się zdarzają. Na przykład władze kościoła w Szkocji na swojej stronie mają specjalną zakładkę z takimi budynkami na sprzedaż. I tak nieużywany kościół w 3-tysięcznym mieście Lochgilphead można kupić za około 60 tys. funtów, a więc niecałe 300 tys. zł.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl