Po pandemicznym 2020 roku te wakacje były już prawie normalne. Ceny jednak nie były takie jak przed COVID. Było drożej, choć najbardziej pesymistyczne scenariusze się nie sprawdziły.
- Na umiarkowany wzrost cen w te wakacje największy wpływ miały popyt i drogie paliwo - wskazuje Paula Kukołowicz z Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE).
Według niej, wakacje 2021 na ogół nie przyniosły spodziewanego wysokiego wzrostu cen. Zauważa, że powszechnie spodziewano się ponadprzeciętnego wzrostu cen usług w turystyce.
- Choć na ogół tak się nie stało, to jednak w niektórych rodzajach usług oraz prawdopodobnie w niektórych regionach kraju wzrost cen był wyraźnie wyższy niż ogólny poziom inflacji - przyznaje.
Okazuje się, że w lipcu tego roku ogólny wzrost kosztów związanych z wyjazdami wakacyjnymi wyniósł 6,7 proc. w porównaniu z lipcem zeszłego roku.
- W stosunku do poprzedniego roku ceny zakwaterowania w hotelach wzrosły średnio o 4,9 proc. zaś ceny zakwaterowania na polach campingowych już o 8,6 proc. - wylicza ekspertka PIE.
Hotel czy namiot?
Według Kukołowicz, tak zróżnicowany wzrost cen między hotelami a polami campingowymi pokazuje, że o wzroście cen noclegów decydowały nie tyle straty poniesione w okresie pandemii, (szczególnie mogłoby dotyczyć hoteli, które straciły największą część ruchu turystycznego w okresie lockdownu), ile wzmożony popyt konsumencki, który dotyczył w przeważającej mierze właśnie pól campingowych.
Największy wzrost cen, mający wpływ na ogólną cenę tegorocznych wakacji, dotyczył cen paliw. Osoby, które podróżowały samochodami wydawały na paliwo średnio około 30 proc. więcej niż przed rokiem.
- Pomimo że koszty transportu stanowią średnio zaledwie 15 proc. całości kosztów, to wzrost cen paliw istotnie wpłynął na ogólne koszty podróży wakacyjnych dla osób używających własnych środków transportu - wskazuje Kukołowicz.
Wylicza, że na każde 1000 zł wydane na wakacje w roku 2020 koszt wyżywienia wzrósł średnio o 9 zł, koszt zakwaterowania o 19 zł, zaś koszt transportu o 32 zł.
Jak zaznaczyła, ogólny umiarkowany wzrost cen na poziomie całego kraju nie oznacza wyższego niż przeciętny wzrostu cen w niektórych regionach kraju a także znacznego zróżnicowania cen w różnych częściach Polski.
- Porównanie cen na polach campingowych najbardziej atrakcyjnych turystycznie powiatów nadmorskich z cenami mniej atrakcyjnych (jak na tereny górskie) powiatów zlokalizowanych w górach pokazuje, że koszt zakwaterowania nad morzem może być o 60-70 proc. wyższy niż w górach - ocenia ekspertka PIE.