Na razie pewne jest to, że mamy 10 mld euro niewykorzystane w różnych programach i możemy je wydać do 2023 r. według uznania.
Już w tej chwili wiadomo, że PKB w Unii Europejskiej spadnie w tym roku nawet o 10 proc. Jednocześnie walka z koronawirusem do tej pory kosztowała europejskie rządy i instytucje ponad 3 biliony euro.
Takiej katastrofy gospodarczej nie mieliśmy od czasów zakończenia drugiej wojny światowej, kiedy to Amerykanie wpompowali w gospodarkę zniszczonych krajów Zachodniej Europy równowartość ok. 2,8 biliona euro (3 biliony dolarów). Dziś Europie znowu przydałaby się dobry wuj Sam, a właściwie George C. Marshall. Niestety. Tym razem będziemy musieli poradzić sobie z kataklizmem sami.
Nowy Plan Marshalla
23 kwietnia br. ma się zebrać (na wideokonferencji) Rada Europejska, złożona z głów państw europejskich. To od ich decyzji i jednomyślności, będzie zależało, jak będzie kierunkowo wyglądał unijny budżet na najbliższe siedem lat (2021-2027).
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen już teraz nazywa go nowym planem Marshalla. "W obecnym kryzysie nie może być żadnych półśrodków. I tak będzie w nadchodzących latach, gdy wyciągamy naszą gospodarkę z kryzysowej doliny. Aby to zrobić, będziemy potrzebować ogromnych inwestycji w postaci planu Marshalla dla Europy. I w jego centrum powinien leżeć potężny nowy budżet UE”- powiedziała niemiecka komisarz.
Premierzy muszą być jednomyślni
O czym zadecydują premierzy państw członkowskich? - O tym, czy będziemy unijny budżet ciąć siekierą i dobudowywać do tego kadłubka różnego rodzaju instrumenty inżynierii finansowej w postaci np. pożyczek, czy też jednak utrzymamy budżet na dotychczasowym poziomie kosztem wzrostu składki i podatków - wyjaśniał obrazowo Jan Olbrycht, eurodeputowany z ramienia Platformy Obywatelskiej (frakcja Europejskiej Partii Ludowej w PE).
Przypomnijmy: na stole negocjacyjnym leży jeszcze projekt budżetu z 2018 r. I nasza koperta, w której jest 64 mld euro. To co prawda o 20 mld mniej niż mieliśmy w perspektywie 2013-2020 (było to 84 mld euro), ale wciąż to sporo pieniędzy. O dołożeniu do niej środków raczej nie ma mowy, będzie dobrze, jeśli utrzymamy to, co już wywalczyliśmy.
- Stanowisko rządu polskiego jest takie, aby jak najszybciej przyjąć 7-letni budżet, ale to się może nie udać w tym roku. Skończy się najprawdopodobniej na tym, że będzie prowizorium, plan awaryjny na dwa najbliższe lata – zdradza Bogdan Rzońca europoseł z ramienia Prawa i Sprawiedliwości (frakcja Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy)
Pytany, na jaką opcję zgodzi się premier Mateusz Morawiecki: cięcia budżetowe, czy jednak podniesienie składki narodowej, mówi wprost:
- Jesteśmy gotowi na oba scenariusze. Budżet Unii musi być wsparty nowymi dochodami, mam na myśli podatki (cyfryzacyjny, od dostępu do wspólnego rynku, od emisji CO2). Nie będziemy też uchylać się od decyzji o wyższej składce, o ile wszystkie państwa solidarnie się na nią zgodzą – mówi Bogdan Rzońca.
O solidarność będzie jednak trudno. Na Unię nie chcą więcej płacić m.in. Niemcy, Austria, Szwecja, Holandia i Dania. Mało tego, szefowie finansów zachodnich państw przygotowali plan ratunkowy dla swojego przemysłu wart 40-50 mld euro, który ma objąć tylko strefę euro.
Wchód kontra Południe?
Tymczasem Ursula von der Leyen podkreśla, że budżet UE musi działać jako "instrument solidarności i modernizacji”, aby pomóc tym najbardziej potrzebującym krajom - takim jak Włochy i Hiszpania, gdzie liczba ofiar śmiertelnych była największa. Dlatego rozważa wyjęcie z kopert narodowych części pieniędzy i zarządzenie nimi centralnie.
- Są takie zakusy, aby to urzędnicy w Brukseli rozdysponowywali pieniądze pomiędzy poszczególne kraje, a nie one same decydowały, jak je wydać, ale my do tego nie dopuścimy - zapewnia Bogdan Rzońca.
Janusz Lewandowski, członek komisji budżetowej Parlamentu Europejskiego uważa, że przewrócenie do góry nogami całego projektu budżetowego nie wchodzi raczej w rachubę, ale zagrożenie, że miejsce realnych pieniędzy zajmą pożyczki oraz inne instrumenty finansowe, jest już bardzo realne.
- Komisarz von der Leyen chce tak przebudować unijny budżet, by był on gwarantem dla nowego funduszu odbudowy, z którego państwa brałyby pożyczki lub granty. To dla nas mało korzystne rozwiązanie - przyznaje były komisarz UE ds. budżetu i programowania.
10 mld euro wydamy jak chcemy
Minister Funduszy i Polityki Regionalnej Małgorzata Jarosińska-Jedynak w dzisiejszym programie money.pl nie miała wątpliwości, że unijny projekt budżetu z 2018 r. to już wspomnienie.
- Te założenia będą mocno zrewidowane - stwierdziła i dodała jednocześnie, że nie ma za bardzo skąd dosypać do budżetu pieniędzy, ale możliwa jest ich alokacja.
Jako obszary, które należałoby w pierwszej kolejności poddać krytycznej ocenie wymieniła tzw. Green Deal, czyli Europejski Zielony Ład (projekty ekologiczne) czy też programy wspierania technologii kosmicznych.
Według minister te wydatki mogą zaczekać, w odróżnieniu od pilniejszych potrzeb, czyli budowania nowych szpitali, badań nad szczepionką czy zabezpieczeniu osób starszych przed pandemią koronawirusa.
Na te cele Polska może jednak już dziś przeznaczyć 10 mld euro z unijnych dotacji. To niewykorzystane środki z budżetu na lata 2013-2020. Możemy je wydać do 2023 r. na co chcemy. Parlament Europejski przegłosuje dziś w tej sprawie stosowne rozporządzenie, tak by państwa członkowskie mogły elastycznie i swobodnie przesuwać niewykorzystane pieniądze pomiędzy programami.
Jak informuje minister Małgorzata Jarosińska-Jedynak część tej kwoty już została uruchomiona. Dzięki pomocy marszałków kilku województw udało się uzbierać 2,6 mld zł na dodatkowe wsparcie pracodawców. Pieniądze już trafiły do urzędów pracy i posłużą jako dopłaty do postojowego.
Poza tym, jak tłumaczyła nasza rozmówczyni, w specustawie (tzw. tarczy antykryzysowej) jest pakiet rozwiązań, który ma ułatwić życie naszym beneficjentom unijnych środków. To m.in. wsparcie płynności finansowej, wydłużenie projektów, dopłaty do nowych miejsc pracy (gospodarka potrzebuje teraz innych usług i produktów na rynku), czy możliwość zawieszenia działalności w czasie trwania projektu bez konsekwencji prawnych i finansowych, a także zwrot poniesionych wydatków w przypadku rezygnacji z projektu.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl