Początek sprawy to anonim, który trafił do rąk ówczesnego prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, obecnie sędziego Trybunału Konstytucyjnego, w 2020 roku. Już tydzień później, w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie, rozpoczęło się śledztwo. Przez następne dwa lata, trzech prokuratorów angażowało się w prowadzenie sprawy, zatrudniając do pomocy liczne policyjne ekipy i zlecając kosztowne ekspertyzy - informuje serwis.
Dwa anonimy
TVN24 dodaje, że, anonim o podobnej treści został wysłany również do Komisji Nadzoru Finansowego, ale tam postępowanie nie zostało rozpoczęte.
"List wysłali w burzliwym okresie dla drugiego na krajowym rynku banku pod względem wartości aktywów (288 miliardów na koniec czerwca 2023 roku). Ten okres zaczął się osiem miesięcy wcześniej, gdy pod koniec listopada 2019 roku prezes Michał Krupiński niespodziewanie złożył rezygnację" - informuje TVN 24 i dodaje, że Michał Krupiński "najbliższy był środowisku Zbigniewa Ziobry, a wieloletnia przyjaźń łączyła go z rodzonym bratem ministra sprawiedliwości, Witoldem".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Portal przypomina, że gdy w 2017 roku Krupiński pojawił się w centrali banku, powierzył funkcję "doradcy do spraw cyberbezpieczeństwa" właśnie Witoldowi Ziobrze, a ten stał się "szarą eminencją".
Anonim trafił na biurko prokuratora Święczkowskiego, gdy od niedawna w banku rządził Leszek Skiba, w latach 2015-2020 wiceminister finansów, przez dziennikarzy wiązany z obozem premiera Mateusza Morawieckiego - przypomina portal.
Prokuratura podjęła decyzję o wszczęciu śledztwa. "Trwało szesnaście miesięcy i zakończyło się skierowaniem do sądu aktu oskarżenia wobec doradczyni prezesa Skiby. Według prokuratora Michała Gołdy doradczyni dopuściła się przestępstwa z artykułu 266 paragraf 1 Kodeksu karnego, czyli kto, wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu ujawnia lub wykorzystuje informację, z którą zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, wykonywaną pracą, działalnością publiczną, społeczną, gospodarczą lub naukową podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2" - informuje TVN24.
Według śledczych doradczyni miała działać w grupie przestępczej. W skład tej grupy miał wchodzić również mąż doradczyni oraz dziennikarz specjalizujący się w tematyce bankowej. Chodziło o manipulowanie kursem banku.
"W jaki sposób doradczyni i dziennikarz mieliby, według autorów donosu, manipulować kursem akcji banku? Za pośrednictwem artykułu opublikowanego w połowie czerwca 2020 roku. Dziennikarz napisał w nim, kto wkrótce dołączy do zarządu kierowanego przez Leszka Skibę i jakie będą inne wewnętrzne awanse" - wyjaśnia TVN24.
Doradczyni nie przyznała się do winy.
Utajniony proces
"Niezwykły przebieg miała rozprawa, która odbyła się 13 czerwca. Na pytania oskarżonej oraz sądu odpowiadał wicedyrektor pionu bezpieczeństwa w banku z czasu, kiedy anonim wpłynął do prokuratury. Dziś świadek ten jest jedną z najważniejszych osób w Służbie Więziennej, odpowiadając m.in. za włączanie podsłuchów i inwigilację. W Banku Pekao pojawił się wraz z prezesem Michałem Krupińskim oraz bratem ministra sprawiedliwości Witoldem" - relacjonuje TVN24.
Jak informuje portal po zeznaniach tego świadka, sąd zdecydował o utajnieniu rozprawy.
- Sąd przyznaje się do błędu, powinien od początku utajnić rozprawę ze względu na tajemnicę bankową i przedsiębiorstwa - TVN24 cytuje wypowiedź sędzi.
W mojej opinii działania prokuratury miały wystraszyć prezesa Skibę, by nie zwalniał z banku Witolda Ziobry i co za tym idzie - całej grupy ludzi z nim kojarzonej między innymi szefów pionu bezpieczeństwa - mówiła w sądzie doradczyni prezesa, cytowana przez portal TVN24.
"Wszystkie insynuacje zawarte w pytaniach mają za zadanie realizować strategię obrony, wpływać na niezależny proces sądowy, w którym (doradczyni prezesa - przyp. red.) występuje w charakterze oskarżonej" - odpisał na pytania TVN24 brat ministra sprawiedlwości.
Ban ze względu na to, że proces utajniono nie chciał komentować sprawy.