Jarosław Kaczyński na spotkaniach z działaczami i sympatykami partii co rusz odwołuje się do sytuacji gospodarczej Polski z lat 90. i przekonuje, że gdyby władza zaostrzyła walkę z inflacją, to wiązałoby się m.in. ze wzrostem bezrobocia. Przypomnijmy jego słowa z Kołobrzegu z początku października:
Schładzanie gospodarki metodą Balcerowicza nie wchodzi w rachubę, bo potem jest wielkie bezrobocie, dół i wielki wstrząs - mówił prezes PiS.
Balcerowicz odpowiada prezesowi. "Absurd"
Do słów prezesa odniósł się wywołany przez polityka prof. Leszek Balcerowicz. W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" twórca słynnego planu Balcerowicza (odejścia od gospodarki scentralizowanej, plan ten był jednym z kluczowych elementów transformacji ustrojowej – przyp. red.) podkreśla, że nie ma powiązania między walką z inflacją a ryzykiem wzrostu bezrobocia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy robimy porównanie międzynarodowe, to wcale nie jest tak, że kraje, które mają wyższą inflację, mają niższe bezrobocie. Takie twierdzenie to absurd – ocenił były wicepremier i minister finansów.
Ekonomista uważa, że takimi twierdzeniami Jarosław Kaczyński "wciska ludziom ciemnotę". Na pytanie, czy Polacy rzeczywiście powinni się obawiać "balcerowiczowskich metod", odpowiedział, że podobne "rozmaite fałszywe oskarżenia" kierowali wobec niego w latach 90. polityczni oponenci, a on i tak wygrał wybory w 1997 r. na Śląsku. Dlatego też, jak podkreślił, "ludzie nie są tacy głupi, jak się wydaje Kaczyńskiemu czy (prezesowi NBP prof. Adamowi – przyp. red.) Glapińskiemu".
Ekonomiści mówią podobnie
Słowa Leszka Balcerowicza potwierdzali w rozmowie z money.pl ekonomiści. Główny ekonomista BCC i były wiceminister finansów prof. Stanisław Gomułka tłumaczył, że inflację dałoby się zdusić, gdyby Narodowy Bank Polski podniósł stopy procentowe o 200-500 pkt. bazowych. Zaraz jednak dodał, że taki scenariusz się nie wydarzy, bo rząd boi się napięć społecznych.
Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu, ocenił, że twierdzenie, iż gwałtowne podniesienie stóp procentowych wywołałoby skokowy wzrost bezrobocia, jest mocno fałszywy.
Stopa bezrobocia wzrosłaby, ale najwyżej o 2 do 3 proc., co przy obecnym niskim poziomie (5,1 proc. mieliśmy we wrześniu – przyp. red.) nie jest aż takim wysokim kosztem społecznym, którym można straszyć Polaków – podkreślał Janusz Jankowiak w rozmowie z money.pl.
Inflację dałoby się szybko sprowadzić do celu
Czy zatem inflacja wymknęła się na dobre? Na tak postawione pytanie przez dziennikarkę "GW" Leszek Balcerowicz odpowiedział, że "na szczęście nie można tak powiedzieć".
– Z faktu, że inflacja w Polsce wybiła ponad przeciętną europejską, nie wynika, że w żadnej mierze nie da się jej szybko sprowadzić do poziomu celu inflacyjnego. Jeżeli obniżanie inflacji trwałoby wiele lat, to byłby przejaw bardzo złej polityki, zwłaszcza pieniężnej – ocenił.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.