- Polska wpisała się w europejski wzorzec. W każdym kraju PKB odrobił dużą część strat z lockdownu (jakieś 60-80 proc. luki z pierwszej połowy roku). W Polsce odrobiliśmy niemal dokładnie trzy czwarte ubytku - oceniają ekonomiści Banku Pekao. Duża w tym zasługa polskich przedsiębiorców, którzy poradzili sobie mimo stanu epidemii.
W piątek Główny Urząd Statystyczny podał długo wyczekiwany szacunek PKB w trzecim kwartale. W okresie od lipca do września polska gospodarka skurczyła się o 2 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok temu. Są to dane wyrównane sezonowo, czyli uwzględniające liczbę dni roboczych.
Na tle krajów, które do tej pory podały swoje kwartalne szacunki, Polska wypada dobrze. W trzecim kwartale mniej skurczyła się tylko gospodarka Litwy (-1,7 proc. rok do roku), a zbliżony wynik odnotowały Słowacja (-2,2 proc.) oraz Holandia (-2,5 proc.).
Jesteśmy więc poniżej średniej unijnej - spadek PKB w całej UE wyniósł bowiem 4,3 proc., a w strefie euro nieco więcej, bo 4,4 proc.
W Unii Europejskiej zdecydowanie najgorzej wypada Hiszpania z wynikiem 8,7 proc. na minusie. Duży powód do zmartwień mają też Brytyjczycy. Ich gospodarka skurczyła się o ponad 9 proc. (unijny urząd statystyczny Eurostat podaje też statystyki dla kilku krajów, które nie należą do Wspólnoty).
W trzecim kwartale gospodarki zaczęły wychodzić z pandemicznego szoku, jakiego doznały w drugim kwartale w wyniku lockdownu. Obserwowaliśmy wtedy bezprecedensowe spadki PKB i recesję, jakiej nie widziano od dekad. W Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii wyniosły one ok. 22 proc. rok do roku, a we Francji 19 proc. Gospodarka całej Unii skurczyła się wtedy o prawie 14 proc.
W trzecim kwartale mamy zatem do czynienia z wyraźnym odbiciem. Porównując dane kwartał do kwartału, w Polsce tempo wzrostu PKB wyniosło 7,7 proc. W niektórych krajach było znacznie większe i sięgnęło 16 proc. (Włochy, Hiszpania) czy nawet 18 proc. (Francja). To jednak w dużej mierze efekt niskiej bazy.
Nie da się również ukryć, że ostatnie miesiące tego roku mogą być ciężkie. Najnowsze dane pokazują więc poziom, z jakiego wchodzimy w okres spowolnienia.
- Choć polska gospodarka znalazła się w trzecim kwartale bieżącego roku na drodze wychodzenia z recesji, druga fala COVID-19 - znacznie silniejsza i prawdopodobnie dłuższa niż pierwsza - ponownie obniży aktywność gospodarczą w czwartym kwartale. Spadek PKB pogłębi się, choć jeśli nie dojdzie do lockdownu na taką skalę jak wiosną, nie powinien on sięgnąć 8 proc. rok do roku - ocenia Monika Kurtek, główny ekonomista Banku Pocztowego.
Chociaż na szczegółowe dane o strukturze PKB Polski musimy poczekać do końca listopada, ekonomiści są zdania, że odbicie było przede wszystkim efektem zwiększenia konsumpcji i eksportu.
- Szacujemy, że szczegółowe dane o PKB (publikacja 30.11) pokażą wzrost konsumpcji prywatnej (o 2,2 proc. rok do roku), kontynuację spadku inwestycji (-7,4 proc. rok do roku), a także istotny, dodatni wkład eksportu netto do PKB, wskutek mocnego odbicia eksportu - oceniają ekonomiści PKO BP.
O ile może skurczyć się unijna gospodarka w całym 2020 roku? Według najnowszych jesiennych prognoz Komisji Europejskiej: o 7,4 proc. Natomiast Polska ma zakończyć ten rok z wynikiem - 3,6 proc.