Prawie co trzeci wniosek o dofinansowanie docieplenia domów i ekologicznych instalacji grzewczych składa właściciel nowo wybudowanego domu - to jeden z przykładów tego, że "Czyste powietrze" rozmija się z celem. Ideą była termomodernizacja starych budynków opalanych "kopciuchami".
Według informacji "Gazety Wyborczej" Komisja Europejska krytycznie ocenia działanie tego programu. Zastrzeżenia budzą skomplikowane wnioski, brak efektywnych kanałów dystrybucji pieniędzy na inwestycje, ale także dopłacanie do pieców na węgiel.
Główny problem to niezwykle mała efektywność obsługi wniosków. Zajmują się tym wojewódzkie fundusze ochrony środowiska, które nie mają wystarczających zasobów kadrowych. W ciągu pierwszego półrocza umów podpisano zaledwie 157. Teraz jest ich ok. 2 tys. na 4 mln planowanych ogólnie.
Piotr Woźny, pełnomocnik premiera ds. programu "Czyste powietrze" przyznał na początku roku, że Brukseli nie podoba się dopłacanie do kotłów na węgiel, nawet tych nowoczesnych.
Jeśli rządowi, który w ciągu 10 lat na "Czyste powietrze" chciał przeznaczyć ponad 100 mld zł, w dużej mierze ze środków unijnych, uda się gruntownie go poprawić, nagrodą może być deszcz unijnych pieniędzy na walkę ze smogiem.
Według gazety Bruksela może na ten cel przeznaczyć od 4 do 8 mld euro w perspektywie 2021-27. Na razie rozpoczynają się negocjacje, a decyzje mają zapaść na początku 2020 roku.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl