Poszukiwani przez policję Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik od godz. 11 przebywali w Pałacu Prezydenckim. Nikt tego zresztą nie ukrywał: obaj politycy najpierw zrobili sobie zdjęcie z Andrzejem Dudą, a następnie wyszli do dziennikarzy na krótki briefing prasowy.
Aresztowanie Kamińskiego i Wąsika. Policja wkroczyła do Pałacu
Jednak Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia poinformował w poniedziałek o przygotowaniu dokumentacji wykonawczej w ich sprawie. Znalazły się w niej nakazy doprowadzenia skazanych Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika do aresztu.
Dlatego też we wtorkowy poranek policja wkroczyła do ich mieszkań. Jednak ich tam nie zastała. Politycy byli już bowiem w drodze na spotkanie z prezydentem w Pałacu Prezydenckim. W jego trakcie wyszli też do dziennikarzy.
Jesteśmy, nie ukrywamy się, jesteśmy tu u pana prezydenta, wiemy, że w okolicach Kancelarii Prezydenta gromadzone są siły policyjne w celu zatrzymania nas, w tej chwili rozmawiamy z panem prezydentem – oświadczył Mariusz Kamiński.
Dlatego też policja miała wkroczyć do Pałacu Prezydenckiego, by aresztować obu polityków – podały niezależnie od siebie serwisy tvn24.pl, wpolityce.pl i Radio Zet. Z ustaleń dziennikarzy wynika, że zarówno Mariusz Kamiński, jak i Maciej Wąsik, zostali zatrzymani. Potwierdzili tę informację w serwisie X wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Czesław Mroczek.
Potwierdziła tę informację także warszawska policja. "Informujemy, że zgodnie z nakazem sądu, których osoby dotyczyły dyspozycje, zostały zatrzymane" – przekazał oficjalny profil funkcjonariuszy na X.
Kamiński i Wąsik skazani
Były szef CBA i były minister spraw wewnętrznych Mariusz Kamiński oraz jego były zastępca Maciej Wąsik zostali skazani 20 grudnia 2023 r. prawomocnym wyrokiem na dwa lata pozbawienia wolności w związku z tzw. aferą gruntową. Sąd uznał, że przy organizowaniu tej akcji, której szczegóły przypominaliśmy niedawno w money.pl, obaj przekroczyli uprawnienia.
W 2007 r., gdy wybuchała afera gruntowa, która była wycelowana w Andrzeja Leppera, Mariusz Kamiński był szefem CBA, a Maciej Wąsik – jego zastępcą. Dlatego też obu sąd w 2009 r. postawił zarzut przekroczenia uprawnień i popełnienia przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów. W marcu 2015 r. zostali skazani na karę trzech lat pozbawienia wolności przez sąd I instancji (wyrok ten był nieprawomocny).
W listopadzie tego samego roku, a więc jeszcze przed rozpoznaniem apelacji, świeżo wybrany na urząd prezydenta Andrzej Duda zastosował wobec obu akt łaski. Jednak w maju 2017 r. Sąd Najwyższy za sprawą uchwały uznał go za bezskuteczny.
Spór o akt łaski
Inną ocenę przedstawił Trybunał Konstytucyjny. TK uznał, że konstytucyjne prawo łaski jako pojęcie szersze od ułaskawienia obejmuje również akty abolicji indywidualnej (czyli np. ingerencji przedstawicieli władzy wykonawczej w trwający proces). Zdanie odrębne w tej sprawie złożył Leon Kieres, jedyny sędzia w pięcioosobowym składzie, który został do TK wybrany przed 2015 r.
W czerwcu 2023 r. Trybunał na wniosek marszałka sejmu orzekł, że z prawa łaski może skorzystać wyłącznie prezydent, a taka decyzja wywołuje ostateczne skutki prawne. TK uznał zarazem, że Sąd Najwyższy nie ma kompetencji do sprawowania kontroli ze skutkiem prawnym kompetencji głowy państwa w sprawie prawa łaski (zdanie odrębne zgłosili sędziowie Piotr Pszczółkowski i Michał Warciński).
Cztery dni później SN uchylił postanowienie o umorzeniu postępowania i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia w sądzie okręgowym. Uzasadnił to faktem, że Andrzej Duda skorzystał wobec skazanych z prawa łaski zamiast z abolicji indywidualnej. Grudniowy wyrok jest finałem sądowego postępowania.