Jak pisze wtorkowa "Rzeczpospolita", do głosowania dojdzie prawdopodobnie późnym wieczorem. Najprawdopodobniej umowa zostanie odrzucona.
Skutków takiej decyzji może być kilka. Po pierwsze, może dojść do opóźnienia brexitu (nawet o cztery miesiące), po drugie - do rozpisania drugiego referendum w sprawie wyjścia lub nie z Unii, po trzecie - do tak zwanego twardego brexitu.
Jak czytamy, prognozy co do konsekwencji tego ostatniego rozwiązania są różne. W listopadzie Bank Anglii wieszczył, że będzie to prawdziwa katastrofa, która może doprowadzić do spadku brytyjskiego PKB w 2019 roku aż o 8 proc.
Jednak te prognozy były szeroko krytykowane jako nazbyt pesymistyczne. Takiego zdania był na przykład noblista Paul Krugman.
Według Międzynarodowego Funduszu Walutowego brytyjska gospodarka miała stracić 5-8 proc., ale nie w ciągu jednego roku, a w dłuższym horyzoncie czasowym.
Twardy Brexit nie musi jednak oznaczać paraliżu handlu i inwestycji pomiędzy Wielką Brytanią a UE - pisze "Rz". - Jeśli byłby wystarczająco uporządkowany, to prawdopodobnie ściąłby w 2019 r. 0,1-0,2 pkt proc. ze wzrostu gospodarczego strefy euro, ale jego wpływ byłby dużo głębszy dla Irlandii - powiedziała gazecie Jessica Hinds, ekonomistka Capital Economics.
Również dla Polski brexit nie musi to być katastrofą ekonomiczną, niemniej będzie odczuwalny. Londyn już po referendum brexitowym zaczął nieco tracić na znaczeniu jako nasz partner handlowy i Wyspy zostały wyprzedzone przez Czechy. Niezmiennie największym naszym partnerem handlowym są Niemcy i to od tego, ile one stracą, w dużej mierze zależy to, ile straci Polska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl