- Jeśli chodzi o tzw. projekt Izery, on nigdy nie został wpisany do KPO, nigdy nie zawarto żadnych umów pomiędzy ElectroMobility Poland a jakimkolwiek podmiotem, który implementuje, realizuje inwestycje w ramach KPO - mówiła o projekcie polskiego samochodu elektrycznego Pełczyńska-Nałęcz podczas poniedziałkowej konferencji prasowej (ElectroMobility Poland to państwowa spółka, która ma być za to odpowiedzialna). - Natomiast jest ścieżka, są środki przeznaczone na bezemisyjne środki transportu w KPO, i to oczywiście może być Izera, ale nie musi - zaznaczyła.
Dodała, że Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej chce przesunąć środki w ramach rewizji KPO w tej części planu z części grantowej do części pożyczkowej i "już teraz widać", że jest na to zgoda KE.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Po pierwsze dlatego, że jednak taki projekt, który powinien mieć przynajmniej znaczące znamiona komercyjne, nie powinien konsumować środków grantowych. Do takiego projektu uważamy, że wystarczą preferencyjne pożyczki i wsparcie państwa w postaci impulsu rozwojowego - podkreśliła Pełczyńska-Nałęcz.
Dodała, że drugim powodem przesunięcia środków są terminy. - Wymogi są jednoznaczne: w połowie 2026 roku musi być ta inwestycja zrealizowana, co w przypadku Izery oznaczałoby, że samochód musiałby zjechać z taśmy, a to jest - wobec mikro zaawansowania tej inwestycji - niemożliwe - wyjaśniła.
Z kolei w przypadku pożyczki zasady są inne - w 2026 roku musi być zawarta umowa, a realizacja inwestycji może nastąpić później. Według Pełczyńskiej-Nałęcz to zdaniem urealnia tego typu projekty.
- Czekamy teraz na ostateczne decyzje Ministerstwa Aktywów Państwowych, gdzie jest sprawowana także kontrola zarządcza nad ElectroMobility Poland i jest takie myślenie całościowe, jakie inwestycje i jaką politykę przemysłową prowadzimy. W zależności od tych decyzji będą te środki ukierunkowane na projekt Izery albo na inne projekty związane z bezemisyjnymi środkami transportu - stwierdziła szefowa resortu funduszy.
"Chińska montownia nie jest dla Polski korzystna"
"Kluczowe jest nie tylko czy chcemy zachować ten projekt, ale też jak ewentualnie go rozwijać" - pisała w serwisie X w połowie marca Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz. "Przemysł samochodowy w wielu krajach (w tym w Niemczech ) korzysta ze wsparcia państwa, np. poprzez sowite dopłaty do zakupu samochodów elektrycznych. Czysto rynkowe podejście do Izery nie jest więc zasadne" - stwierdziła.
"»Izera« jako chińska montownia nie jest dla Polski korzystna. Izera, która mimo chińskiego komponentu stawia szeroko na polskich podwykonawców, miałaby większy sens. W KPO środki, które mogą być wsparciem dla tego projektu, przesuwamy z grantu do preferencyjnych pożyczek" - wyjaśniła.
Na początku marca minister aktywów państwowych Borys Budka, pytany o plany wobec spółki ElectroMobility Poland, pracującej nad projektem samochodu elektrycznego Izera, powiedział: "będziemy starali się uratować tereny w Jaworznie dla dużej inwestycji, w nowym modelu biznesowym".
Miało być już milion polskich aut elektrycznych
- W tym roku po polskich drogach miało już jeździć milion samochodów elektrycznych Izera. Jestem w Jaworznie. Wycięli 300 hektarów lasu, przepalili pół miliarda zł, a nawet nie ma zaczętej inwestycji - komentował pod koniec marca szef MSZ Radosław Sikorski, odnosząc się do obietnic Mateusza Morawieckiego sprzed lat.
W marcu 2024 r. ElectroMobility Poland wybrała generalnego wykonawcę fabryki Izery - firmę Mirbud. Strony podpisały list intencyjny warunkujący podpisanie umowy uzyskaniem przez EMP zgód korporacyjnych. Współpraca ma zostać potwierdzona odrębną umową o generalne wykonawstwo inwestycji po uzyskaniu przez spółkę EMP zgód korporacyjnych. Według EMP wybór generalnego wykonawcy i podpisanie stosownych umów umożliwiłyby uruchomienie masowej produkcji samochodów do połowy 2026 r. Dotąd spółka deklarowała uruchomienie produkcji polskiego elektryka w grudniu 2025 r., a sprzedaż - w 2026 r.
9 kwietnia Piotr Zaremba, od 2018 roku prezes ElectroMobility Poland, został odwołany ze stanowiska. Tymczasowo obowiązki prezesa powierzono Pawłowi Ponecie. ElectroMobility Poland SA powstała w październiku 2016 r. jako spółka czterech kontrolowanych przez państwo koncernów energetycznych: PGE, Energi, Enei oraz Tauronu. Obecnie większościowym akcjonariuszem jest Skarb Państwa, który ma 90,8 proc. akcji; pozostali akcjonariusze, czyli PGE, Enea, Turon i kontrolowana przez Orlen Energa mają po 2,3 proc. udziałów.
W poniedziałek do Polski wpłynęło 6,3 mld euro pierwszej płatności z KPO (równowartość około 27 mld zł): 3,9 mld euro środków pożyczkowych spłacanych za pośrednictwem budżetu europejskiego i 2,4 mld zł grantów.