10 czerwca z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców (CEPiK) wykreślonych zostanie ponad siedem milionów aut - wynika z szacunków Ministerstwa Cyfryzacji. Chodzi o tzw. martwe dusze, czyli samochody, które od dłuższego czasu nie mają ważnych badań technicznych ani ubezpieczenia OC. W znakomitej większości mowa o samochodach, które fizycznie już od dawna nie istnieją, ale wciąż figurują w bazach danych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kierowcy mają czas do 10 czerwca na sprawdzenie, czy ich samochód zostanie wyrejestrowany z Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców. Co ważne, właściciele samochodów podlegających automatycznemu wyrejestrowaniu, nie dostaną np. listownego ostrzeżenia. Kierowcy sami muszą na stronach internetowych właściwych wydziałów komunikacji szukać obwieszczenia i spisu pojazdów typowanych do wykasowania z bazy danych CEPiK - informuje "Dziennik Gazeta Prawna".
Osoby, które regularnie wykonują przeglądy techniczne oraz ubezpieczają pojazdy, nie muszą obawiać się, że decyzje o rejestracji ich pojazdów zostaną 10 czerwca wygaszone.
Przepisy dotyczące kar za brak OC nie będą stosowane wobec pojazdów wyrejestrowanych. Co zrobić, kiedy samochód jest w rządowym wykazie, ale nie chcemy, aby decyzja o rejestracji została wygaszona? Wówczas do 9 czerwca 2024 roku należy zrobić badanie techniczne pojazdu i wykupić ubezpieczenie OC (obecnie kara za brak OC wynosi 8480 zł). Wówczas pojazd 10 czerwca nie będzie kwalifikował się do wygaszenia decyzji o rejestracji - informuje "DGP".
Absurdy w CEPIK. "Dane są nieaktualne"
Zdaniem ekspertów zmiana, która wejdzie w życie 10 czerwca, odmieni obraz o stanie parku samochodowego w Polsce.
- Liczba pojazdów na 1000 mieszkańców spadnie z ponad siedmiuset na niewiele ponad pięćset. Średni wiek samochodów w Polsce znacząco się zaś obniży - wg szacunków Samaru z 21,54 do 16,12 lat. Z szarego końca przesuniemy się więc na środek europejskiej tabeli. Wreszcie, po kilkunastu latach działań w tym zakresie, postulaty ekspertów motoryzacyjnych zostaną zrealizowane, a dane będą oddawały realny obraz pojazdów poruszających się po polskich drogach - wyjaśnia Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM).
O absurdach widocznych w oficjalnych danych CEPIK zrobiło się w Polsce głośno wiele lat temu, kiedy opublikowany został raport Koalicji R2RC zainicjowanej przez SDCM. Analiza danych dobitnie wskazała, jak bardzo są nieaktualne. Widnieje w niej kilka milionów pojazdów dawno już zezłomowanych, istniejących jedynie we wdzięcznej pamięci swoich poprzednich właścicieli.
Pełno w niej jest również zwykłych błędów, przez które wiek niektórych pojazdów wskazuje, że pochodzą sprzed I wojny światowej, a są wśród nich nawet i takie, które teoretycznie pamiętają czasy Mieszka I, gdyż przypisano im rok produkcji z połowy X wieku. Wśród "martwych dusz" są też dziesiątki tysięcy pojazdów marek, o których już w mało kto pamięta: wartburgów, syren, żuków, zaporożców itd. - wymienił Tomasz Bęben.
"Po latach skończymy z ośmieszającym nas bałaganem"
Jak zauważył prezes SDCM, miało to jednak poważniejsze następstwa, bo przez zniekształcający rzeczywistość pryzmat oficjalnych statystyk na rynek motoryzacyjny patrzyli również ci, od których zależy kształt regulujących go przepisów, co mogło prowadzić do podejmowania błędnych decyzji.
- Niektóre media podchwytywały te nieprawdziwe dane i chętnie nimi epatowały. Na ich kanwie cyklicznie powstawały artykuły o zalewaniu Polski przez złom sprowadzany z zachodu. Dobrze, że po latach skończymy z tym ośmieszającym nas bałaganem - podsumował Tomasz Bęben.
Co do zasady decyzje o rejestracji pojazdu wydane przed 14 marca 2005 r. oraz dotyczące pojazdów, które przez okres 10 lat nie były ubezpieczane ani poddawane okresowym badaniom technicznym, o ile im podlegały, wygasną z mocy prawa z dniem 10 czerwca 2024 r. Samochody, które jednak istnieją, a z jakiegoś powodu nie były ubezpieczane czy poddawane badaniom technicznym ustawodawca zapewnił możliwość powtórnej rejestracji.