Skutkiem wczorajszych ostrzałów i ataku Rosji na Ukrainę były wybuchy w miejscowości Przewodów, gdzie zginęły dwie osoby. Tymczasem Ukraina przeszła największy atak rakietowy od początku wojny, co spowodowało wymuszone awaryjne wyłączenia prądu w celu ochrony systemu energetycznego tego kraju.
Atak na infrastrukturę energetyczną
Jak podaje OSW, do szczególnie trudnej sytuacji doszło w obwodach: charkowskim, gdzie Charków i obwód zostały niemal całkowicie pozbawione prądu, lwowskim, winnickim, tarnopolskim, wołyńskim i żytomierskim. Rosyjski atak spowodował również wstrzymanie ruchu pociągów oraz przerwy w dostawie do łączności komórkowej i internetu.
Dodatkowo spore szkody spowodowało uderzenie w zlokalizowaną w pobliżu granicy z Białorusią stację transformatorową, która dostarczała energię do jednej z przepompowni ropociągu Drużba. W rezultacie spadku napięcia wstrzymane zostało tłoczenie ropy na Słowację i Węgry.
"Kolejny atak rakietowy na ukraiński system energetyczny był dla niego sprawdzianem wytrzymałości. Potwierdził, że prowizoryczne naprawy po poprzednich uderzeniach nie zapewniają stabilnych dostaw prądu. Wykazał również, że wyczerpywanie przez Rosję zapasów rakiet na razie nie stanowi dostatecznej przeszkody w kontynuowaniu przez nią niszczycielskich działań", czytamy w komentarzu Piotra Żochowskiego i Andrzeja Wilka.