Jak wskazuje "Gazeta Wyborcza", jeśli we wtorek komisja ustawodawcza Senatu zagłosuje za projektem, znajdziemy o krok bliżej do tego, by notariusze będą mieli obowiązek utrwalania przebiegu czynności służbowych. Co to oznacza w praktyce?
Mowa o utrwalaniu procesu notarialnego przy pomocy urządzeń nagrywających obraz i dźwięk. Rozwiązanie ma służyć ograniczeniu lichwiarzom możliwości podpisywania oszukańczych umów przewłaszczenia lokalu pod zastaw pożyczki w formie aktów notarialnych.
Jednym ze zwolenników projektu jest Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości w rządzie PiS. Już w 2019 r. w  jego resorcie powstała rygorystyczna ustawa antylichwiarska.
Sam pomysł wdrożenia rozwiązań dot. notariuszy krążył po Ministerstwie Sprawiedliwości i parlamencie od lat. Dopiero teraz zajął się nim Senat. Co na to sami zainteresowani?
Notariusze oburzają się tym, że projekt przewiduje nagrywanie czynności bez zgody osób zainteresowanych. Jednocześnie w ich ocenie nowy przepis narusza także zasady ochrony danych osobowych.
Podobne wątpliwości wyraża także Urząd Ochrony Danych Osobowych, którego zdaniem realizacja projektu (nagrywanie czynności) będzie naruszało wolność i prywatność osób uczestniczących i dokonujących czynności notarialnych.
Sporządzony przez notariusza zapis będzie musiał zostać podpisany elektronicznie, by było wiadomo, o którego notariusza chodzi i by można była zauważyć jakiekolwiek późniejsze zmiany w zapisie. Ma być przechowywany w kancelarii notarialnej przez 10 lat.
– Potem w archiwum ksiąg wieczystych właściwego sądu rejonowego – wyjaśnia autorka projektu senator Lidia Staroń.