Andrzej Sadoś podkreślił, że w czwartek udało się osiągnąć postępy w sprawie zakazu importu diamentów z Rosji. – Myślę, że mamy polityczne porozumienie pomiędzy 27 państwami członkowskimi i KE, żeby podjąć tę kwestię. Oczywiście ta kwestia wymaga również koordynacji w ramach G7 – podkreślił.
Kolejne postępy w negocjacjach w sprawie sankcji
Nieco gorzej sytuacja ma się z kwestią sankcji na energetykę jądrową i koncern Rosatom. W środę pojawiły się nieoficjalne doniesienia, że koalicję w tej sprawie zawiązały Węgry i Francja. Polski dyplomata jednak zapewnia, że w czwartek udało się poczynić pewne postępy w tej sprawie.
Ta kwestia oczywiście jest delikatna. Jedno czy dwa państwa członkowskie wyrażają pewne zastrzeżenia. Prezydencja szwedzka proponuje pewne rozwiązanie, które wydaje się być akceptowalne – powiedział Andrzej Sadoś.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z jego relacji wynika, że jest też nadzieja na przyjęcie propozycji Polski i państw bałtyckich rozszerzenia kryteriów sankcyjnych w stosunku do członków rodzin oligarchów i zbrodniarzy wojennych. – Jest to działanie o charakterze prawnym. Wydaje się, że tutaj również będziemy w stanie uczynić pewien postęp – zaznaczył polityk.
Chcą wyłączeń od sankcji
Andrzej Sadoś przyznał zarazem, że wciąż problemem są kwestie związane z wyłączeniami od sankcji. Zaznaczył przy tym, że dla Polski wszystkie wyjątki i derogacje są niedopuszczalne.
Jest niestety cały szereg wyłączeń i derogacji w tym pakiecie. W ciągu ostatnich dni tylko jedno państw członkowskie wymusiło 10 bardzo daleko idących derogacji. Te derogacje obejmują wykreślanie rosyjskich podmiotów z list sankcyjnych, rozciąganie okresu, w jakim obywatele rosyjscy mogą zasiadać w zarządach europejskich spółek, (...) rozszerzenie okresu współpracy z rosyjskimi przedsiębiorstwami branży motoryzacyjnej. (...) Wydłużono też okresy, w jakich europejskie firmy mogą współpracować we wspólnych przedsięwzięciach z rosyjskimi podmiotami – punktował Andrzej Sadoś.
– Chcemy podejść do pakietu sankcyjnego, podobnie jak to było w przeszłości, poważnie. To ma być pakiet sankcyjny, a nie pakiet składający się z wyłączeń i derogacji – dobitnie podkreślił.
Polska chce zaostrzenia sankcji
Polska chce zarazem znaczącego ograniczenia importu kauczuku, bo o jedną trzecią. To znacznie więcej w porównaniu z obecną propozycją Komisji Europejskiej, która wynosi 560 tysięcy ton.
– Determinacja ma sens i presja ma sens. W ciągu ostatnich 12 miesięcy to, co było niemożliwe jednego dnia, następnego dnia stawało się możliwe. Chcemy ograniczyć potencjał rosyjskiej zbrodniczej maszyny wojennej. Chcemy zmniejszyć wpływy do rosyjskiego budżetu, z którego finansowana jest wojna, i chcemy sankcjonowania oligarchów i zbrodniarzy wojennych – podsumował dyplomata.
Negocjacje mają być wznowione w piątek rano.
Jeśli chcesz być na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ekonomicznymi i biznesowymi, skorzystaj z naszego Chatbota, klikając tutaj.